Roczna wojna w EVE Online dobiega końca
I tyle z twierdzenia PAPI rok temu: zaoramy 1DQ przed świętami Bożego Narodzenia.
Niestety serwer gry uniemozliwiaja dokonczenia dziela. Serwer nie jest w stanie udzwignac takiej liczby chcacych brac udzial. Nie ma gry, ktora by dala rady obsluzyc 10k+ graczy walczacych ze soba w jednej instancji. Mielismy przyklad z systemem M2, gdy Papi pomimo zdrowego rozsadku postanowilo podjac walke. Statki duchy, lag, statki ginace nie ladujac nawet systemu. Goonswarm strzelal do nie mogacych sie bronic przeciwnikow jak do kaczek. Nikt nie wierzyl w zniszczenie 1DQ przed swietami. To byl taki mem. W tym czasie CCP zmienilo diametralnie zarabianie w grze. Dzisiaj strata capitala to juz jest powazny problem. CCP bardzo mocno przykrecilo sposoby zarabiania w grze, a takze skomplikowalo produkcje. Pileczka jest teraz po stronie GS. Tyle razy straszyli zemsta wiec zobaczymy czy na gadaniu jak zwykle sie nie skonczy.
oczywiscie to ze papi sie rozpadlo to tez wina ccp , zmiecie plyte bo to juz sie zalosne zrobilo lolz
Kurde, za każdym razem gdy czytam o tym co się dzieje w świecie EVE, mam ochotę stać się jego częścią. Ale niestety chwilę po tym skutecznie zniechęca mnie brak mnóstwa czasu którego wymaga każde MMO, wysoki próg wejścia i wszechobecne tabelki. No i zdaję sobie sprawę z tego że jestem raczej prostym, casualowym graczem więc raczej bym się w niej ogóle nie odnalazł. Jest może gra na wzór EVE w której taki typ gracza by się odnalazł, i mógł bezstresowo wieczorami pograć?
Wydaje mi sie, ze najblizej takiego doswiadczenia sa gry Egosoftu.
Zaznaczam jednak , ze jednak to doswiadczenie jest duuuuzzoooo ubozsze od EVE. EVE jest gra duzo bardziej skomplikowana. To ekosystem/piaskownica, gdzie gracze sa nieobliczalna sila. No i pomija sie najwazniejszy aspekt, kazdego MMO. Czyli czynnik ludzki. Kooperacji/walki z innymi ludzmi.
Wiec bylyby to gry
X3 i najnowszy X4.
Druga sprawa jest taka, ze fajnie sie czyta o takich mega konfliktach. No, ale jednak wiekszosc graczy w EVE traktuje to tak jak my wiesci o konfliktach w tv na innych kontynentach. Wiekszosc graczy jest w swoich malych korporacjach. Gdzie maja swoje paczki kumpli z ktorymi graja. Nie maja aspiracji bycia w megablobach i tracenia godzin patrzenia na czarny monitor ladujacy system. Najczesciej takie korpy sa jak w innych grach MMO. Logujesz sie po 20, wlazisz na ts/discorda i rozmawiasz z kumplami co tam u ciebie i u nich.Robicie cos wspolnie, albo tylko gadacie na tsie robiac cos w grze samemu. Tak samo jak w RL spotykasz sie z kumplami na piwku i wspolnym pograniu w fife inna gre na konsoli.
Aktualnie nie jest tak źle, samouczek jest dość przystępny, a 'za moich czasów' [aktywnie grałem do 2013-4, przed kontrowersyjnymi zmianami, lub w ich trakcie] istniała duża polska korporacja poświęcona szkoleniu nowych pilotów, która potem rekrutowała do wyspecjalizowanych grup. Aktywności w grze jest sporo, można nawet grać solo i czerpać z tego przyjemność, tak w PvE jak i PvP. Niewątpliwym plusem na tle innych MMO na rynku jest to, że postać staje się silniejsza nawet gdy jesteś offline - zdobywasz kolejne umiejętności w czasie rzeczywistym zwyczajnie dodając je do kolejki.
Jest jeszcze star sector of fractal softworks też kosmiczyny sandbox jest bardzo podobny tego bycia częścią zyjącego wszechświata gdzie różne frakcje nawet obcych w formie obcego sztucznej inteligencji.
Byłem w takim blobie, byłem w małym korpo. Obie opcje mają swoje plusy, sęk w tym że bycie w blobie oznacza konieczność poświęcenia większej ilości czasu. Niekiedy jedna prosta operacja z godziny rozrastała się do pięciu - sześciu, w tym faktycznej walki była może godzina ( albo więcej, ale lag - jak to liczyć? ;) ).
Obecnie tbh nie byłbym w stanie poświęcać tyle czasu na granie w jednym posiedzeniu.
No ja gram od 2008 roku. Tez bylem w duzych blobach, w korpach wh , w malych korpach pvp. Tez bralem udzial w tej wojnie po stronie Papi. No, ale po jednej walce, ktora trwala 5h stwierdzilem, ze nie mam juz 20 lat i szkoda mi czasu. Teraz gram ciagiem na maksa 2h. Glownie w weekendy. Wiekszosc nas dziadkow w EVE tak ma. Glownie wchodzi sie, zeby pogadac z kumplami. Gra to juz tylko dodatek ;-).
wielu z nas polakow bralo udzial w tej wojnie , w samym goonswarm federation sa 3 polskie korporacje a w koalicji jeszcze wiecej .
Wojna tak naprawdę dopiero się rozpoczyna. TEST musi dostać mocnego liścia, aby stało się przykładem dla innych.
A jak ktoś naprawdę chciałby zacząć swoją przygodę z EVE, ale 'przeraża' go poziom skomplikowania, to zapraszam do jednej z kilku korporacji (klanów), które skupiają się na 'szkoleniu' nowych graczy.
KarmaFleet University
EVE University
Zwłaszcza, że nie potrzeba subskrypcji (czy wydawania realnej kasy w inny sposób) aby zagrać i cieszyć się możliwościami jakie daje gra.
No ja teraz gram dla samych ludzi z korpo i radochy jaką daje szkolenie nowych ;]
Mam podobnie jak kolega wyżej. Pewnie sam nigdy nie zbiorę się na wejście w ten świat, ale samo czytanie o tych wszystkich bitwach, konfliktach i zdradach jest interesujące. Gdyby zebrać parę z tych historii w kupę, to możnaby napisać dobrą książkę sci-fi :-)
O patrz, nawet nie wiedziałem. Ale to tylko potwierdza to co napisałem jeśli ktoś już wcześniej wpadł na taki pomysł :-)