Recenzja Baldur’s Gate 3 - RPG na dychę i na lata
Ja już skończyłem i osobiście w żadnym razie nie jest to gra 10/10 a już na pewno nie w dzisiejszej formie. O plusach powiedziano już dużo, ale ja powiem co nieco o minusach, które najbardziej rzuciły mi się w oczy.
1-Kiepska optymalizacja, szczególnie w mieście w 3 akcie.
2-Stopniowo spadający poziom dopracowania w miarę rozwoju fabuły. 1 akt to wielka piaskownica, można zabrać się za zadania na wszelkie sposoby jakie ci przyjdą do głowy, ale w drugim akcie i trzecim zdecydowana większość polega na wyżynaniu wrogów lub zrobieniu czegoś tak jak twórcy sobie zażyczyli. Wrota Baldura są jak dla mnie dość rozczarowujące bo mają mniej treści ze względu na fakt, że wyraźnie w ruch poszły nożyce i wycięto sporo.
3-Bardzo nierówni towarzysze. O ile taka Posępne Serce i Astarion dostali masę zawartości tak pozostali są wyraźnie mniej dopracowani, wydają się niekompletni i często zabugowani. Wiecie jak byłem wkurzony, gdy w środku aktu trzeciego dowiedziałem się, że wątek miłosny Minthary jest nadal zbugowany i nie da się go aktywować? Nie wspominając o tym, że dialogów ma jak na lekarstwo. Minsc też mnie rozczarował, po prostu za mało go było. Gra też raczej faworyzuje granie dobrą postacią. Starczy powiedzieć, że przez jedną decyzje w 1 akcie tracimy dostęp do trzech a potencjalnie nawet czterech towarzyszy w zamian za uroczą mroczną elfkę, która jak mówiłem jest niedopieszczona i zbugowana!
4- Absolutny burdel w kwestii plecaka, wymienianiu się sprzętem z towarzyszami i handel. Za mało filtrów sortowania rzeczy, jeśli chcesz zabrać lub dać coś komuś to musisz go przyłączyć do drużyny tracąc cenny czas, skrzynia obozowa nie ma żadnych filtrów i musisz się użerać z manualnym szukaniem potrzebnej ci rzeczy. Gra ma ten problem, że ma naprawdę dużo przedmiot��w i nie wiadomo czy to śmieć czy nieodzowny przedmiot w kolejnym rozdziale. Interfejs umiejętności to też bajzel, ale ten w miarę można ogarnąć, choć jest to dosyć oporne.
5- Bugi w czasie walki są dość irytujące. Przykładowo tekstura martwego dużego smoka zasłania mniejszych wrogów. Z innych rzeczy to czasami do walki włączają się wrogowie z drugiego końca mapy, albo z kilku pięter nade mną co było naprawdę uciążliwe. Dobrze, że przynajmniej szybki zapis w czasie walki wprowadzili bo oszaleć by można.
6-Questy są zabugowane i to często strasznie, oczywiście najbardziej w akcie 3. Najgorszy był ten, który spowodował, że jeden z bossów z głównego questa się nie pojawiał i musiałem czekać ponad tydzień na pierwszy większy patch który go przywraca. Niektóre questy nie chciały mi się zaliczyć, inne zaliczały się w zupełnie randomowych momentach kilka godzin później lub po pójściu spać w innym wypadku miałem coś komuś przynieść, ale dowiedziałem się o pewnym ukrytym fakcie, dzięki któremu mogłem wrócić i zażądać większej kasy z góry na co ta postać się zgodziła, kazała mi wracać do roboty, ale dialog utknął na tym zdaniu i nawet jak przynoszę mu to co chciał to dalej mówi "idź mi to przynieś ty draniu jeden". Na końcu przykład jak odkryłem, że osoba w queście z którą rozmawiam nie jest tym za kogo się podaje, przez co ta się przemieniła, ale w przemienionej formie nie dało się w żaden sposób z nią porozmawiać przez co musiałem bo prostu ją zabić i nic się od niej nie dowiedziałem. O braku tekstu w książkach nie wspomnę bo już to naprawili, ale gra ma niestety sporo błędów w wersji polskiej.
7- BEZNADZIEJNE ZAKOŃCZENIE ... Co to do cholery miało być? "17 000 wariacji zakończeń" a dupa! Nie ma żadnego podsumowania naszych wyborów! Nic pokroju zakończenia z wiedźmina, dragon age, pillars of eternity czy nawet Baldurs Gate 2, gdzie moglibyśmy zobaczyć jak nasze decyzję wpłynęły na naszych towarzyszy. Mamy jedynie pewną scenę końcową, która zależy od wyborów podjętych w zasadzie na godzinę przed końcem gry i tyle. Nie oczekiwałem, że powiedzą mi co się stanie z każdym Rysiem i Marysią, ale żeby nawet nie powiedzieć co z naszymi towarzyszami i najważniejszymi postaciami i lokacjami? Jak się dalej potoczą ich losy, jak wpłynęliśmy na ich życia, co się stanie z lokacjami i ludźmi których zniszczyłem lub ocaliłem... Naprawdę, tak rozczarowującego i pełnego niepodpowiedzeń zakończenia to ja w życiu nie widziałem!
Podsumowując to ta gra to dla mnie w obecnej formie 8/10 a po naprawieniu bugów, dopieszczeniu optymalizacji i wprowadzeniu różnych ułatwiaczy życia to wzrośnie może do 9/10. Żeby to była gra 10/10 to 3 akt musiałby być faktycznie skończony a taki nie jest w żadnym wypadku. Przejście gry mi zajęło 75 godzin.
Ja aż tak ostro bym nie ocenił, ale dla mnie to 9/10 w obecnym stanie. Z optymalizacją nie miałem problemu, a nawet grywałem dużo na steam decku. Zakończenie faktycznie fatalne, ale cały akt 3 miał dużo, dużo ciekawego kontentu. W tym jedne z najlepszych walk w cRPG od dawien dawna (o pewnym diable mówiąc).
Musiałeś mieć ogromnego pecha, jeżeli chodzi o questy, bo u mnie gra zakończyła się po 110 godzinach z czego w samym akcie 3 bawiłem się dobre 40 godzin i nie natrafiłem na blokery. Za to musiałem poczekać 2 dni na naprawę hotfixa 4, co trochę irytowało.
Dodałbym jeszcze, że dla mnie oprócz zarządzania ekwipunkiem to wymiana towarzyszy to archaiczne rozwiązanie. Dialog - dialog - dialog. Ile to razy ja słyszałem, jak Astarion się ze mną żegna..
Ogólnie solidne argumenty dałeś i trudno się z nimi nie zgodzić. Za to w definitive edition Baldur's Gate 3 to będzie 11/10 :D
Z tego co czytałem po różnych forach wątek miłosny Minthary, został wycięty z gry w trzecim akcie i nie jest to bug :) (obym się mylił). Czytałem też, że "dobre" zakończenie wątku Karlach również jest wycięte, ale ile w tym prawdy nie wiem.
Pewnie w Definitive edition wątki towarzyszy w 3 akcie zostaną usprawnione, a zakończenie rozbudowane. Niesmak pozostaje, ale Larian słucha graczy i dopieszcza swoje gry po premierze. (obydwa Divinity były udoskonalane po premierze
Ogólnie to brawo dla gry-online za kompletną recenzję blisko miesiąc po premierze. Już każdy zdążył przeczytać opinie na setkach innych portali, ale czołowy polski portal growy kazał czytelnikom się zadowolić recenzją "po 20h gry" przez blisko 3 tygodnie. Krótka piłka - żałosne.
Teraz recenzja Starfielda - będzie przed 20 września czy wpierw dostaniemy wrażenia po 10 godzinach zabawy?
No setkach.
CD Action do teraz nie ma recenzji, tak samo jak Eurogamer. Polygamia dodała tydzień temu. PPE dało 12 sierpnia po 100 godzinach gry bez uwzględnienia trzeciego aktu (do dziś z tego co widzę recenzji nie uzupełnili). Na Metacritic obecnie 13 recenzji jest w przygotowaniu.
Z tego co się orientuję to redakcje generalnie dostały późno klucze i najzwyczajniej świecie nie wyrobiły żeby przejhść całość porządnie. A jakby ocena została wydana po zrushowaniu gry to pewnie byłby płacz i zgrzytanie zębów, że takie przejście to nie przejście. I tak się powoli żyje w tej społeczności graczy.
A nie no, skoro 13 recenzji w momencie pisania było nieukończonych to tłumaczy lenistwo gola (co z tego, że ponad 75 było już skończonych). Nie wiem o jakim Eurogamer piszesz, bo mieli reckę 15 i 17. Nie ośmieszaj się, bo youtube miał już dostępne recenzje 5-10 dni po wydaniu tytułu - i tutaj mówię o dobrych kanałach jak Mortismal itd.
Moment wydania pełnoprawnej recenzji jest dobry dla oczekujących gry na konsole. Dla fanów cRPG i RPG na blaszakch - dawno po terminie. No ale tak się żyje w społeczeństwie, które akceptuje mizerność. Gol wydał bdb recenzję po 20h gry i za to ich chwalę (aczkolwiek to ledwo połowa 1 aktu). Dodatkowe 3 tygodnie dla reszty to kpina.
Piszę o polskim Eurogamerze, to raz.
Dwa, za tydzień i tak nie będzie miało to znaczenia kiedy ta recenzja została wydana.
Trzy, jak kogoś nie interesuje opinia wydana po takim czasie, to trudno, życie. I pamiętaj też że recenzja nie została napisana tylko dla fanów cRPG i RPG śledzących na bieżąco absolutnie każdą wieść o tej grze.
Ja jestem w stanie zrozumieć podejście niektórych recenzentów niechcących rushować. Bo jak mówiłem, znając życie by się pewnie pojawiły komentarze z drugiej strony, że przejście tej gry w 40 godzin to nie przejście.
Mniej spiny o takie pierdoły w życiu życzę.
Gra jest świetna :) Gram od premiery, a od paru dni cisnę trzeci akt, który przytłacza, bo wszędzie chce się zajrzeć. A na każdym kroku czuć wolność i możliwość różnych wyborów. Jedyne co mnie trochę boli, to... niski poziom trudności :P Mając w pamięci wycisk jakie dało mi Divinity Original Sin 2 na normalu, to BG3 na zrównoważonym to kaszka z mleczkiem :P Ale też w DOS2 walka stanowiła jedną z ważniejszych osi, a w BG3 to czuć, że to tylko jedna z opcji. Ogólna wolność to właśnie chyba największa zaleta BG3.
Taktyk też jest prosty. Larian skopał balans gry I strasznie strywializował walke
Staż już 300h i kolejna przygoda :). Bardzo dobra gierka, 10 zasłużona. Nie obyło się bez potknięć to jednak przymknę na nie oko bo gra zrobiona z miłości i pasji, oraz że łatki niedociągnięć są wprowadzane na bieżąco. To się nazywa High Quality Product w którym można się wciągnąć na setki godzin.
Ocena taka na jaką gra zasługuje. Wybitna właściwie pod każdym względem pozycja !
Gram tylko w cRPG do kilkudziesięciu lat. Tak nudnego jeszcze nie było - beznadziejna fabuła. Graficzna tragedia. Więc u mnie 3/10
Tragedia?;)
https://i.imgur.com/5EVxZRb.jpg
https://i.imgur.com/piCMZzk.jpg
Oczywiście na konsoli o takiej grafice można sobie pomarzyć, sporo ją ulepszyłem.
Graficzna tragedia.
Słaby trolling. Gra wygląda przepięknie. I to nawet bez reshade.
Nie jest to gra na dychę. Najwyżej 9,5 a najmniej 9. By była to gra na dychę, to musi coś nowego wnosić do GameDevu. A nic nowego nie wnosi i ma trochę bugów i kilka niedociągnięć. OCENA 10/10 JEST BAAAAAAARDZO DUŻYM NACIĄGNIĘCIEM ZE STRONY REDAKCJI, KTÓRY MOCNO ZAKRAWA O SZMATŁAWIEC.
Osobiście po blisko 100h daje 8-8,5. Może ulegnie to zmianie. Niesamowite możliwości wpływania na sytuacje i mnogość opcji w zasadzie budują tą grę. Fabuła jest przyjemna, a sama walka mimo że nie ma nic wspólnego z poprzednikami sprawdza się dobrze. Dość mocno psują zabawę dramatycznie złe romanse (prawdopodobnie najgorsze jakie widziałem do tej pory) które są tak skupione na seksie, że nie mają żadnej głębi. Po niezłych romansach z BG 2 aż boli patrzenie na to co oferują nasi towarzysze. Towarzysze w liczbie mnogiej, bo każdy chce nas przelecieć niezależnie od tego jakiej płci czy rasy jesteśmy, co również zabija immersję gdy wiemy, że to dosłownie seks lalki bez jakichkolwiek kanonicznych preferencji. Rozumiem potrzebę virtue signalingu jednak o tyle o ile w przypadku wampira pasuje to do postaci, reszta postaci momentami zachowuje się jak zgraja natrętnych nimfomanek każdej możliwej orientacji (nawet jeśli postać dosłownie zabawia się z boginią i tak zachce odrobinę łysego krasnoluda). Tempo przyrostu tych relacji też imponuje - nie doszedłem do pierwszego istotnego punktu i już wyznawano mi jaki jestem cudowny. Spory minus. Inną ważną kwestią jest bardzo luźne podejście do lore - od zawrotu głowy większych i mniejszych błędów i przeinaczeń. Sama liczba tieflingów (raczej rzadkiej rasy) drażni. Poza tym od strony technicznej całkiem sporo różnego rodzaju błędów a momentami słaba optymalizacja. A i minimapka pod względem użytkowym jest słaba. Generalnie gra jako kontynuacja BG 3 w mojej opinii jest bardzo słaba, jednak jako niezależna gra DnD w Forgotten Realms jest naprawdę dobrym produktem z dziwnymi problemami. Osobiście czekam na kontynuację/DLC, jednak chciałbym inne tytuły w Forgotten z rąk takiego Obsidianu czy Owlcata.
Romanse mają jakikolwiek wpływ ma rozgrywkę? Dają wyjątkowe i użyteczne nagrody albo są obowiązkowym krokiem w linii zadań jakichś towarzyszy? Narzucają się z tym nawet, jeśli gracz nie ma ochoty na takie aktywności? Bo jeśli nie i romanse stanowią tylko durną aktywność poboczną (jak karty w pierwszym Wiedźminie), to te dziwne konfiguracje i nachalną (ale omijalną) pożądliwość można jakoś przeboleć. W innym przypadku to trochę słabo.
Romans to (zwłaszcza w tej grze) bardzo ważny element budujący postać i mówiący o jej charakterze. To cRPG i wszelkie problemy natury fabularnej czy bezpośrednio wpływające na odbiór postaci to najpoważniejsze możliwe błędy. Gdy nie ma więzi między graczem a postacią bo jest źle rozpisana, całe doświadczenie jest podważane. Trudno mi sobie wyobrazić kultowość Minsca gdyby przez okres BG2 regularnie próbował nas przelecieć. Co zabawne, w każdej innej grze cRPG byłby to poważny ale mniejszy zarzut niż w BG3 w którym w zasadzie trzeba nie podejmować interakcji z towarzyszami żeby w pełni uniknąć różnego rodzaju podtekstów. Inną kwestią jest to, że Larian dobrowolnie podjął markę BG2 która miała naprawdę przyzwoite romanse więc spłycenie ich w BG3 do rodzaju seksu i lalki do zabawy jest słabe. Elementy fabularne w cRPG (a takimi jest romans) to nie tylko durna aktywność poboczna.
Dość mocno psują zabawę dramatycznie złe romanse (prawdopodobnie najgorsze jakie widziałem do tej pory) które są tak skupione na seksie, że nie mają żadnej głębi
To, że nie są wybitne się zgodzę, dodam, że dla mnie jest w nich za mało zawartości (rozmów, scen itd). Ale, że są skupione na seksie? Romans z Posępnym Sercem przez 2/3 gry było tylko buzi, buzi. Co do innych się nie wypowiem bo z automatu ukrócałem zapędy Gale czy Astariona i Lae’zel. Ale jakby np. dla Lae’zel przygotowali taki ckliwy romans jak np. z Aerie w BG2 to za cholerę by to nie pasowało do tej postaci. Z kolei Karlach też ciągle gadała tylko o przytulaniu, a nie o bzykaniu. Jak dla mnie temperament postaci romansowej powinien odzwierciedlać jej charakter, a to BG3 jest zachowane szkoda, że tego jest tak mało w tym scen seksu. Po co w ogóle ta konfiguracja genitaliów jak ich nie widać.
Oczywiście interakcje muszą pasować do postaci. Prawdę mówiąc same postacie i ich dialogi są przyzwoite. W kwestii romansów zawodzi tempo rozwoju, w dużej mierze z powodu który wspomniałeś - bardzo mała ilość interakcji w stosunku do progresu naszej relacji. Całkiem możliwe, że jest to efektem tego jak różny BG 3 jest od poprzedników którzy byli mocno skupieni na tekście. Jednak z tego powodu, przynajmniej jeśli chodzi o te interakcje które miałem jak dotąd, gracz nie wydaje się nawiązywać więzi z postaciami tylko być kimś kogo aktywnie podrywają w jednym celu. Innym problemem jest to jak nachalni są wszyscy towarzysze, co mocno razi gdy ma się do czynienia z tą samą płcią. To prawdopodobnie jedyny cRPG jaki znam w którym muszę robić savy przed rozmową z każdym towarzyszem. Kobiety jeszcze nie biją w oczy, jednak przy facetach możesz dosłownie dostać magiczne pigułki gwałtu jeśli nie będziesz uważał. Rozumiem, że można iść w proste, skupiające się na seksie czy bez większych fajerwerków romanse. Smutne ale zrozumiałe. Jednak w tej grze zupełny brak preferencji postaci, zerowe wymagania oraz sposób prowadzenia dialogów wydaje się momentami przypominać słabej jakości dating sima. Swoją drogą to dla mnie osobisty policzek, że moja ulubiona bogini została kanonicznie zaliczona (bo co innego) przez byle czarodzieja który kanonicznie powinien być na wyższym poziomie niż 12 od początku (zresztą nie on jeden). Ale to inna sprawa. W pełni zgadzam się z tym, że seks w grach nie powinien uciekać od prawdziwej akcji i mogliby pokazywać wszystko. Mocno się te kwestie zmieniają ale to wciąż nie ten moment. Seks jest spoko i może być go dużo, ale od romansu oczekuję jednak czegoś więcej.
Rozumiem, że można iść w proste, skupiające się na seksie czy bez większych fajerwerków romanse. Smutne ale zrozumiałe. Jednak w tej grze zupełny brak preferencji postaci, zerowe wymagania oraz sposób prowadzenia dialogów wydaje się momentami przypominać słabej jakości dating sima
Tutaj pełna zgoda. Na pewno lepiej by było jakby każda postać miała swoje preferencje odnośnie płci ale też temperamentu (chociaż pewnie bym żałował jakby moja "wybranka" była lesbijką i mój męski bohater nie miałby z tego powodu szans :) ). Już po konfiguratorze widać, że gra idzie z "duchem czasu" dlatego moje relacje z męską częścią były bardzo chłodne i rozmowy prowadziłem tylko odnośnie zadań. Mnie osobiście kierunek w którym podążała relacja z Posępnym sercem pozytywnie zaskoczyła (w tym jej przemiana) i tempo mi też nie przeszkadzało bo lubię wolne tempo budowania relacji bo można bardziej się w czuć, tylko dlaczego jest tego tak mało? Pamiętam jak pierwszy raz grając w BG2 gdzie to była moja druga gra RPG zaraz po BG (nie wiem czy tam akurat były romanse, ja nie miałem) to po przyłączeniu Aerie do drużyny bardzo polubiłem tą postać tak skrzywdzoną i każdą rozmowę prowadziłem aby tylko jej nie urazić i to nie w celu romansowania bo nawet nie wiedziałem, że coś takiego gra przewiduje i ku mojemu zaskoczeniu to się właśnie przerodziło w taką relację, a zakończenie gdzie razem byli mając dwójkę dzieci itd. naprawdę mnie wzruszyło bo po pierwsze nie spodziewałem się tego, a po drugie byłem jeszcze gówniarzem, który gry strasznie przeżywał.
Jak wygląda kwestia z ostatnim aktem, słyszałem że mocno da się tam odczuć ucięty content.
Mam za sobą około 15 godzin i jest to sukces bo do tej pory wszystkie gry Lariana odrzucały mnie po góra 5 godzinach a tu wciąż chcę więcej. Zgadzam się z tym, ze gra potrafi przytłoczyć mechanikami. Sam dość rzadko grywam w taktyczne rpgi a o systemach papierowych mam zerowe pojęcie więc tu czasem przez to jest ciężko. Tłumaczenie mechanik to jedno ale uważam, że Baldur ma nie do końca przemyślany interfejs i raz że szybko staje się zagracony i mało przejrzysty a dwa że nieraz trzeba chwilę szukać opcji która mnie interesuje. Po obejrzeniu kilku streamów widzę, że nie tylko mi się to zdarza. Szkoda też, że nie da się sterować postacią za pomocą klawiatury w kilku miejscach ułatwiło by to grę. Jeszcze tylko przeczepiłbym się do pracy kamery, która słabo działa w małych pomieszczeniach. Jednak to drobiazgi wobec masy pozytywów które można powiedzieć o tej grze. Taki mamy efekt gdy studio dba o zespół i bazuje na doświadczeniach z poprzednich produkcji zamiast do wciąż rotować składem.
Gram od tygodnia i to nie jest baldurs gate tylko jakies cukierowe cacko mixowene z zew chtulhu. Najwieksze zarzuty mam do aury graficznej gry no nieda sie tego nazwac klimatem baldurs gate!
Bo klimat człowieku ocenia się przez lokacje i poczucie że to ten świat, ci bohaterowie. Grafika w Baldurze jest taka jaka ma być: piękna gdy trzeba, mroczna gdy trzeba i trzyma się stylizacji. Jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o Baldurze, Forgotten Realms to byś wiedział że Ithilidzi czyli bardzo ważny wątek w nowym BG są na cthullu wzorowani ale lepiej jest pokazać swoją impotencję w tym zakresie i wyrazić opinię z dupy nie poparta niczym
Gra rzeczywiście świetna, jednak dodałbym jeszcze kilka minusów:
- Za dużo Divinity w tym Baldurze
- "Niedorozwinięty" III akt
- Za małe wsparcie dla ścieżki zła czyli między innymi brak towarzyszy (zostajesz tylko z Astarionem, Lae'zel, Sercem i Galem); słaba dostępność sklepów (wiadomo, jak się morduje to i sklepikarze giną).
Generalnie już za pierwsze dwa odjąłbym 05-1pkt. co i tak czyni tą grę niemal pewniakiem do GOTY. Zobaczymy co dowiezie Starfield.
zostajesz tylko z Astarionem, Lae'zel, Sercem i Galem
Jest jeszcze gorzej bo zarówno Serce jak i Gale to nie są stricte złe postacie, ba oni ciągle popierali absolutnie wszystkie moje dobre uczynki. Tylko Astarion kręcił nosem. Jest jeszcze Minthara ale o niej nawet nie wiem jak się zachowuję bo ją ubiłem. W BG2 miałeś Korgana, Edwina, Viconię postacie stricte złe.
No i elegancko ze dycha. Moze poprawi to sytuacje na meta gdzie ocena spadla do poziomu Zeldy.
Ja dopiero zaczynam (16 godzin na liczniku), ale już jest nieźle. Warto też wspomnieć o humorystycznych sytuacjach, do jakich możemy doprowadzić - np. w wiosce opanowanej przez gobliny mysz mi się omsknęła i zamiast zatrzymać wiatrak by uwolnić przywiązanego do skrzydła niziołka zwolniłem hamulec, po czym dostaje się scenkę, jak wiatrak przyspiesza i biedny niziołek zostaje wystrzelony w powietrze niczym z trebusza :D
Pograłem trochę więcej i nie podzielam optymizmu recenzenta. Swoje wrażenia opisałem w poprzednim komentarzu i aw zasadzie wszystkie podtrzymuję i trochę dodam. Jednym z większych problemów, jaki zaczął mi doskwierać to to, że mapy są strasznie upakowane i skompresowane. W BG1, 2, PoE1, 2 mieliśmy do dyspozycji duże mapy podzielone na obszary przez co każdy z nich cechowła pewna indywidualność. W BG3 wszystko upakowane jest na małym terenie, więc całość wydaje się mało realistyczna i sztucznie popakowana. Ponownie, jest to wynik silnika z DOS.
Trochę dziwi mnie ta recenzja szczerze mówiąc, sam wydźwięk już ukierunkowuje autora na fana Lariana i patrząc na to, że większość bolączek wskazanych przeze mnie została przemilczana albo przedstawiona jako zaleta. Nie rozumiem takiego podejścia, od recenzji oczekiwałbym jednak rzetelność i ciekawi mnie czy w przypadku Starfielda również jego bolączki będą pomijanie w recenzji.
Gdybym miał BG3 ocenić teraz, gra o trzymałabym 8-8,5/10. Potwierdzam też problemy o których ludzie piszą, tj. problemy z tłumaczeniem i brakiem tekstów, problemy optymalizacyjne we Wrotach czy widoczny spadek jakości gry po akcie 1. Mimo wszystko jest to bardzo dobra gra, ale na pewno nie na dychę.
Potwierdzam też problemy o których ludzie piszą, tj. problemy z tłumaczeniem i brakiem tekstów.
Jakie braki w tłumaczeniach? Po aplikacji hotfiksa? Jestem w połowie III aktu, czytam wszystko, co wpadnie w ręce, i na razie znalazłem tylko jedną książkę w akcie II (szanty), która była w oryginale. Jeśli chodzi o problemy z tłumaczeniem, to do tej pory trafiłem chyba tylko na jeden błąd interpunkcyjny. Rzadko pojawia się też błąd związany z atrybucją płci (jeden z bohaterów czasem zwraca się do mnie w rodzaju żeńskim). Zauważyłem też, że jedna z drugoplanowych bohaterek (kapitan Mord) ma swoje nazwisko w oryginale, gdy najedziemy na jej postać kursorem.
I tyle.
Jako osoba obeznana z pracą tłumacza gier muszę zespół, który zajmował się przekładem, bardzo pochwalić. Mam tylko drobne (metryczne) zastrzeżenia do przekładu niektórych wierszy, ale jestem w stanie to wybaczyć, bo wiem, jak trudno zrobić coś takiego dobrze.
El Tallo Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że nie wszyscy muszą myśleć tak jak ty, prawda? Ty coś uważasz za wadę i tłumaczysz czemu tak według ciebie jest, spoko. Recenzent tę samą rzecz uważa za zaletę i tłumaczy czemu tak według niego jest, spoko. Tak generalnie działa wydawanie opinii.
Mówimy o tym samym. Podczas gry trafiłem na te błędy, nie mam więc zamiaru udawać że ich nie było pomimo tego, że hotfiks po czasie je naprawił (przy okazji wywalając sejvy). Poprawili, taki był ich obowiązek, nie zrobili niczego ponad to co powinno być zrobione.
No zdaję, co to zmienia w kontekście mojej wypowiedzi? Przykładowo, to że komuś podobają się postacie nie zwalnia od tego, żeby napisać że relacje z towarzyszami i ich głębia to krok wstecz chociażby względem BG2. Żeby nie być gołosłownym: w BG2 mamy Viconię, która jest Drowem. Ze względu na historię rasy, relacje z innymi i sytuację w której te elfy się znajdują Viconia jest uprzedzona do elfów z powierzchni i nie wejdzie w żadne głębsze interakcje z postacią gracza jeżeli ten jest elfem lub półelfem. Świetne odwzorowanie Fearunu w mechanice towarzyszy. Natomiast w BG3 już po kilku godzinach, z małym progresem w fabule większość ładuje mi się do łóżka, nie bacząc na to czy moja postać jest elfem, Drowem, Tieflingiem, niziołkiem, mężczyzna lub kobietą. Postacie przez to są płytkie, pozbawione głębi a ich historia nie ma żadnego odzwierciedlenia w grze.
I mógłbym wskazywać mnóstwo takich rzeczy, które dyskwalifikują ocenę 10/10, co jednakże nie znaczy że tytuł jest zły. Według mnie po prostu mocne 8-8,5.
Akurat romanse w tej grze też nie do końca mi podeszły (ale w większości gier mi nie podchodzą, więc zdążyłem się przyzwyczaić). Ale wciąż to jest twoja opinia i twoje spojrzenie na grę. Ktoś może to odbierać inaczej. Po to masz recenzje żeby skonfrontować różne podejścia, nie po to żebyś znalazł potwierdzenie swoich przemyśleń.
Oczywiście, masz rację, ale niech te zachwyty będą miały odbicie w rzeczywistości. Chociażby z podsumowania:
towarzysze, których chce się poznawać (i romansować z nimi);
Jeżeli mamy towarzyszy, którzy zostali tak spłyceni względem gry sprzed 20 lat (!), to nie wyobrażam sobie jak można umieścić to jako jeden z głównych plusów. I to nie jest kwestia polubienia bądź nie, to można w oczywisty sposób stwierdzić - całe tło, rasa, płeć postaci nie ma najmniejszego znaczenia dla gry. Albo tutaj:
świetne przełożenie zasad piątej edycji DnD na język komputerowego RPG.
Taki podpunkt, podczas gdy właśnie mechanika DnD jest zmieniona pod to, aby pasowała do silnika DOS? Po szczegóły odsyłam do bloga Silvarena, bo nie ma sensu żebym tutaj to ponownie przepisywał.
sprawiająca masę frajdy i warta zachodu eksploracja;
Ze względu na silnik DOS i łączenie łańcuchem postaci eksploracja jest niewygodna. Rozumiem, że komus może to NIE PRZESZKADZAĆ ale wskazywanie tego jako plusa gry - zupełnie tego nie rozumiem. Cała recenzja wygląda mi po prostu jak tekst pisany pod tezę. Ocena powinna wynikać z recenzji, natomiast ja to widzę tak, że to recenzja wynika z odgórnie przyznane oceny.
Chyba po prostu za bardzo sobie ugruntowałeś zdanie o pewnych elementach tej gry.
Ja mogę tylko zaapelować o to co sam zaapelowałeś kilka postów wyżej żeby nie popadać w skrajności i nie zarzucać złych intencji komuś w momencie, gdy podoba mu się coś co tobie się nie podoba. Tyle.
El tallo pisze konkrety, co mu nie odpowiada w grze, a Ty nazywasz to "ugruntowaniem zdania o pewnych elementach gry"? Jednocześnie pouczasz go, że każdy może mieć swoje zdanie, jak np recenzent gol? O ironio... dla mnie to wygląda jakbyś miał ból dupy, że on śmie krytykować coś co Tobie się podoba.
Dyskusja dotyczyła braku zrozumienia, że ktoś może coś uznawać za zaletę w momencie, gdy my to uznajemy za wadę.
Bardzo dobra recenzja. W swoich ocenach dawałem już tej grze 10/10, teraz skoro jest okazja, powtórzę ją ;)
Osobiście, choć grałem już setki godzin, doszedłem tylko do II Aktu bo..bo czekam na poprawianie optymalizacji. Najlepiej pod tym względem wychodziło mi granie w I Akcie, w II Akcie już niestety nie i psuje mi to odbiór gry. Mam mieć III Akt w pokazie slajdów? Wole poczekać. Skoro w I Akcie tak pięknie mi się gra, dlaczego ma być inaczej w następnych aktach? Wierzę że Larian to poprawi.
Inne moje wrażenia z gry, pokrywają się jak najbardziej z ocenami recenzenta.
Czy tylko ja nie zagram w tę grę dlatego, że system walki jest turowy?
Nie, takich twardogłowych jest kilku.
Znam tez dwóch, którzy w nią nie zagrają, bo nie jest to gra sportowa.
System walki turowej to jedna z głównych atrakcji tej gry. Jeżeli ktoś rzeczywiście nie cierpi tego rodzaju rozwiązania, powinien BG3 omijać szerokim łukiem.
Cechą BG1 i BG2 było to, że walki były prowadzone w czasie rzeczywistym. Bg3 łamie m.in tę zasadę, dlatego nie jest dla mnie prawdziwym spadkobiercą poprzednich części.
Grałeś w BG3?
Zgaduję, że nie.
Równie dobrze można by się przyczepić, że Mass Effect 2 to nie jest prawdziwy Mass Effect bo zmieniono w stosunku do jedynki model strzelania i rozwoju postaci.
Ja nie zagram, bo nie ma polskiego dubbingu. Bez tego klimat leci na łeb na szyje. Mimo, że Pillars of Eternity było niezłe to jednak brak polskich głosów jakoś nie potrafił mnie wciągnąć na dłużej. Divinity Original 2 przetrwałem, ale tam się grało dla mechanik, a nie fabuły, choć i ta była niezła, szczególnie niektórzy kompani. Od Baldur's Gate w tytule jednak mam inne oczekiwania. No i propos towarzyszy, strasznie mało. Poprzednie części miały chyba z ponad 20, tutaj ledwie połowa z tego, a to właśnie różnorodnością towarzyszy ta gra stała najmocniej. Kiedyś się z ciekawości zagra, ale w ogóle mnie obecnie nie grzeje. Może kiedyś wydadzą polski dubbing, albo chociaż dodatki i więcej kompanów ciekawszych, jakieś ładniejsze portrety, więcej modów, qol, itp. bajerów. Zasadniczo gry najlepiej kupować kilka lat po premierze, gdy są już wszystkie patche i dodatki, wtedy można mieć pełne doświadczenie, a nie jakieś niedoróbki. Kupowanie na premierę jest dobre dla sieciowych gier, esportowców, influencerów, ale singlowe gry to strzał w stopę.
Twoja strata bo walka jest największą zaletą tej gry.
Cechą BG1 i BG2 było to, że walki były prowadzone w czasie rzeczywistym. Bg3 łamie m.in tę zasadę, dlatego nie jest dla mnie prawdziwym spadkobiercą poprzednich części.
To nie do końca prawda bo tam też gra była oparta na D&D, które jest turowe. To BG i BG2 naginał zasady D&D, a BG3 dużo wierniej je oddaje.
Znam tez dwóch, którzy w nią nie zagrają, bo nie jest to gra sportowa
Jak to nie jest to gra sportowa? Przecież mamy skok w dal, w wzwyż, szermierkę, łucznictwo, rzut czymkolwiek się da na odległość, boks :)
Ja nie zagram, bo nie ma polskiego dubbingu
Jedynka i dwójka w zasadzie tez nie miały. Tj. był ale częściowy, wręcz szczątkowy. Dubingowanych było maks 1/10 linii dialogowych.
No i propos towarzyszy, strasznie mało
Za to znacznie więcej interakcji jest z nimi. W jedynce BG nie było wcale, w dwójce było znacznie lepiej ale z tych 16 połowa była konkretnie rozpisana i miała bogate interakcje.
Planscape Torment, gra z najlepiej napisanymi towarzyszami w historii ma ich o ile mnie pamięć nie myli raptem 7.
A jak masz gdzieś interakcje a zależy ci tylko na mechanicznym uzupełnieniu drużyny to jest na to opcja, bo możesz sobie dodać takich towarzyszy w stylu BG1, bez misji, bez dialogów itd. u pewnego NPC już w pierwszym akcie. (podobnie było w pilars of eternity u karczmarzy)
Może kiedyś wydadzą polski dubbing
Nie wydadzą, bo gra jest za wielka. Jest tylko angielski i tak zostanie.
Jak to nie jest to gra sportowa? Przecież mamy skok w dal, w wzwyż, szermierkę, łucznictwo, rzut czymkolwiek się da na odległość, boks :)
I co najważniejsze rzut niziołkiem!
Jedyne co mnie w towarzyszach boli, to fakt, że nie ma niziołka ani krasnoluda i jedyna opcja na rzut niziołkiem lub krasnoludem to granie nim samemu, a szkoda :/
Gosen: za duże masz wymagania. Żadna lokalizacja BG3 nie ma nagranych dialogów. Są tylko w wersji angielskiej. Ewidentnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakie to koszty.
Spokojnie, ja też. Turowy system walki tylko sztucznie wydłuża rozgrywkę i maskuje brak balansu.
Wersja GoG musi ci starczyć. Bez drm. https://www.reddit.com/r/BaldursGate3/comments/15j4etu/baldurs_gate_3_physical_copy_ps5/
Im dłużej gram, tym bardziej jestem przekonany, że Belgowie zrobili grę, która będzie stawiana na piedestale przez lata. Do której będzie się wracać, z której inni będą czerpać garściami co lepsze rozwiązania. Absolutnie nie jest to żaden "duchowy następca", raczej godny sukcesor pierwowzorów, od Kanadyjczyków. Lepszy, większy, z OGROMEM możliwości, robiony z "serduchem" i bez kompromisów, na które ćwierć wieku temu musiało iść BioWare (głównie tych wynikających z ówczesnej mocy obliczeniowej komputerów, ale nie tylko). Całość jest zrobiona z ROZMACHEM, a co naprawdę urocze, bez oglądania się na trendy, bo NIE MA tu wielu rzeczy, które u konkurencji są na obowiązkowej "checkliście". I bardzo dobrze, budżet spożytkowano na to, co najbardziej istotne.
Dawno nie grałem w tytuł, w którym tak "lizałbym ściany". Zaglądam w każdy kąt, czytam każdą książkę i list, który znajdę. Bez "sztucznych" zachęt, bez zasrania mapy pierdylionem "pytajników", jak w kochanym, przeze mnie Wiedźminie z numerkiem trzy :). Sam z siebie. Najlepsze.... trudno to opisać, ale - poczucie przygody czai się tu za każdym rogiem. To jest chyba najfajniejsze :). Oceny nie podejmuje się wystawiać, wciąż jestem w akcie I. Nie spieszę się, celowo :).
ps. Graficznie jest miazga, przy czym najważniejsze jest nie "eyecandy" (silnik Larianów ma swoje bolączki i ograniczenia), ale to, że "technikalia" zaprzęgnięto w służbie klimatu. Samo oświetlenie niesamowicie buduje atmosferę, a to jak wyglądają np. pancerze, to czysta poezja :).
Jak można było zamknąć Posępnej drogę do jej marzeń...
Ja ją jeszcze musiałem pospieszać bo przez chwile, głupia, zaczęła słuchać jakiegoś idiotycznego głosu sumienia....
Gram Gnomem Barbarzyńcą w komplecie z Astarionem, Posępną i Laezel z którą mam romans. Niszczę i rujnuję wszystko na swojej drodze. Mam w planach zostać Panem Świata razem z Astarionem, tak wymyśliliśmy sobie w obozie.
Boska gra.
Niszczę i rujnuję wszystko na swojej drodze.
U mnie ciągle górę bierze nauczycielska natura, więc staram się wszystkim zrobić dobrze.
spoiler start
(Np. nie przekonuję innych kompanów, żeby zainicjowali przemianę w monstrum i sam pochłaniam wszystkie kijanki; próbowałem też uratować wszystkich wynalazców nie tylko w Żelaznym Tronie, ale też w odlewni).
spoiler stop
Ale w III akcie to już nie jest takie proste i czasem mam ochotę przybić piątkę z Astarionem i dać komuś w łeb. :P
Jak można było zamknąć Posępnej drogę do jej marzeń...
Można bo jako blondynka lepiej wygląda.
Niszczę i rujnuję wszystko na swojej drodze
Pierwotnie jeszcze przed premierą planowałem, że jedną rozgrywkę zagram tymi złymi ale chyba nie dam rady wytłuc te małe diablęta w tym Mol. Wiec chyba nadal jedyną grą w którą jedną z gier zagrałem złą postacią było BG2, ale tam była Viconia, Edwin i Korgan.
Można bo jako blondynka lepiej wygląda.
Akurat to sprawiło, że trochę żałowałem dokonanego wyboru. ;P
Pierwsza rzecz, którą bym poprawił i która od razu rzuca się w oczy to interfejs - taki se jeśli chodzi o funkcjonalność i tragiczny jeśli chodzi o estetykę. Larian w tej kwestii mógłby trochę podpatrzeć u Obsidianu, a przede wszystkim u Owlcat Games.
Dokładnie. Ja osobiście nie rozumiem jak w minusach niema interfejsu , bardzo nieczytelny.
Jakbym miał się ograniczać do jednego gatunku to gra może jakoś zasługuje na 10/10.
Nie ważne - każda gra 8/10 jest już warta uwagi i che się grać w dany gatunek albo nie, lepiej się wczytać w cechy i to czego chce się od życia.
Jeśli jakąś bym miał sugestię, to do minusów można dopisać:
- mała różnorodność companionów na początku - wszyscy jacyś z pod ciemnej gwiazdy. 4-ch companionów, a nie 6 na raz.
- ciągle dość dużo bugów
- nie do końca przemyślane skradanie i rozpoczęcie walki
- dość dużo dziwnych zachowań AI podczas walki
- taki sobie główny wątek - jak się trochę już pogra
- immersja? Może przez dialogi. Mimo wszystko tak byłem wciągnięty, że odpaliłem przynajmniej 3-4 inne gry w tym samym czasie, podobnie kolega. Już D4 było bardziej immersyjne. Każda gra z DnD powoduje, że traktuję grę trochę jak drugiej kategorii i nie chce się trochę walczyć czy rozwijać postaci.
Jak naprawią akt trzeci (a wierzę, że naprawią tak jak naprawili DOS2) to będzie 10/10.
Rivelon - W jakim sensie naprawią trzeci akt ? ma dziury fabularne ? czy bugi ?pytam, bo nie chcę mi się czytać nic nie wartych połowy komentarzy gdzie dzieci narzekają na błędy oraz kosmetykę która zostanie naprawiona, jestem w pierwszym akcie i boję się odpalać, jak będzie brakować fabuły.
Co do ocen 1/10 lub 10/10, obiektywnie żadna gra na takie nie zasługuję bo takich niema. PRZEREKLAMOWANE THE LAST OF US ORAZ WIEDŹMIN 3 TAKŻE NIE ZASŁUGUJĄ NA 10/10 BO TO WTÓRNE KONSOLOWE SAMOGRAJE.
Ale jakoś dostają od ignorantów oraz dzieci najwyższe noty, więc skończcie z tym pierdo-lamento dla plebsu bo od 10 lat minimum nie było tak rozbudowanej gry.
Duza część miasta zostala wycieta. W związku z tym wiele questow zostało na siłę przeniesione do dolnego miasta. Z kiepskim skutkiem. Z tego powodu część questow została ukrócona lub dziwnie zmieniona.
Z tego powodu towarzysze mowia czasami o rzeczach które się nie wydarzyły.
Usunięto także epilog. Z tych 17 000 zakonczen które obiecywali i epilogu który potrafił trwać do 15 minut (wg Swena kilka dni przed premierą) nie ma praktycznie nic.
Więc, takie tam 10/10 wg GOLa.
Gra jest nadal świetna i zasluguje na kilka nagród no ale jest niedokoncozna.
khadzad - Dzięki za odpowiedź, powiem Ci że jak na razie te pierwsze mapy to poziom niemal tak dobry jak nie lepszy, jak gry sprzed 20 lat z kilkoma wyjątkami, aż przypomina się mnogość kombinacji z Arcanum albo pierwszych Falloutów, kurcze szkoda że tego nie dokończyli.
Larian się przyznał do tego? gdzieś oficjalnie, że wycieli tyle kontentu ? czy ludzie sami odkryli w kodzie ?
Wiesz co jest najgorsze w takich stanach rzeczy ? ,że coś mogło być zrobione a nie zostało, szkoda że tak potoczyły się sprawy, bo jak teraz obiektywnie to ocenić ?
Pytanie ile tego Kontentu zostało ukrojonego ? bo jeśli naprawdę mnogość opcji nie będzie taka jak na pierwszych mapach to bardzo słabo....dla Larian.
Larian wypowiedział się w ogóle w tej sprawie ? czy będą łatać zakończenia ? lub dodawać jakieś miasta ? questy ? ,powiem Ci że w piątek wyszedł dość duży patch, myślałem że on załatwi sprawę....a tu takie kwiatki...jednym słowem, SZKODA...
Głównie logika wielu zadań idzie do śmietnika pod koniec aktu trzeciego. Towarzysze zachowują się dziwnie, opcje dialogowe przestają mieć sens, a czasem nawet narrator potrafi zgłupieć. Np. jest miejsce w akcie trzecim, do którego można wejść "od tyłu" (w sensie, że w odwrotnej kolejności) i narrator zupełnie nie orientuje się w sytuacji
spoiler start
(chodzi o dom Cesarza)
spoiler stop
Sam początek aktu 3 jest okej, ale jak tylko wejdziesz dalej
spoiler start
(to znaczy do Dolnego Miasta)
spoiler stop
to gra zaczyna się sypać.
"Larian wypowiedział się w ogóle w tej sprawie ? czy będą łatać zakończenia ?"
Tutaj się wypowiedzieli:
https://store.steampowered.com/news/app/1086940?emclan=103582791464711919&emgid=3669924544104905987
Ogólnie twierdzą, że sprawa wygląda tak, że parę "wyciętych rzeczy" nie odpala się przez błędy (np. rzeczy związane z Mintharą), co ma zostać poprawione, zakończenia ponoć skrócili bo uznali, że będą za długie, ale zamierzają je zmienić, plus dodać kolejne zakończenie wątku Karlach (zakładam, że takie, które wcześniej planowali, ale z takich czy innych powodów w grze się nie znalazło). Co do górnego miasta, raczej go w najbliższym czasie nie dodadzą. Czy w ogóle? Trudno powiedzieć.
Tak czytam te wszystkie niezwykle pochlebne opinie o BG3 i zaczynam się zastanawiać, czy aby ze mną jest wszystko ok, że jakoś nie potrafię dostrzec wybitności tej produkcji ;) Jasne, to dobra gra, ale:
- interfejs jest toporny, trąci myszką, jakby był żywcem wyjęty z produkcji sprzed 20 lat
- co za tym idzie: zarządzanie ekwipunkiem jest koszmarne, nie ma sposobu na wymienianie się przedmiotami z postaciami z obozu i generalnie doświadczymy miliona problemów z quality of life
- co chyba najgorsze, gra nie tłumaczy swoich własnych zasad, albo robi to niedbale. Ot taki przykład: wizzard może uczyć się zaklęć ze scrolli, ale wymagania co do wymaganego levelu nie są nigdzie jasno zakomunikowane i tak gracz dostaje informacje o tym, że level jest zbyt niski, ale już brak informacji, jaki level jest wymagany, żeby się zaklęcia nauczyć. I takie przykłady mógłbym mnożyć w nieskończoność.
- a wynika to z nieszczęsnego systemu DND. Tu już czysto subiektywnie, ale zasady DND są irytujące, przekombinowane, męczące. Takie D:OS z oryginalnym systemem było o wiele przyjemniejszą i przede wszystkim przystępniejszą grą, moim zdaniem z bardziej wymagającą warstwą taktyczną
- też czysto subiektywnie, ale jakoś mnie BG3 fabularnie nie porwał. Owszem, im dalej w las, tym robi się ciekawiej, ale pierwsze 7-8 godzin się nudziłem
- i co się łączy z powyższym, design postaci także nie porywa. Np. co komu po tych wszystkich opcjach romansowych, kiedy w zasadzie żadna z postaci nie
zachęca do zabawy w takie figle ;)
Mógłbym tak wyliczać jeszcze jakiś czas. I zanim zapłoną pochodnie, taki disclaimer. Nie jestem aż takim bucem, że jak mi się coś nie podoba, to jest to gunwo i wszystkim też musi się nie podobać, bo inaczej są głupi i się nie znają i ich mama jest taka i owaka ;) BG3 to nadal dobra gra, ale ze wszystkim wadami nie jest to 10/10. 7-8/10 jest bardziej rozsądne. Mi osobiście D:OS2 sprawiło większą frajdę niemal pod każdym względem. I dlatego będę teraz czekał na D:OS3, a nie na BG4.
Niestety, ale z większością rzeczy przez ciebie wymienionych muszę się zgodzić. Oczywiście nadal uważam, że ta gra jest dobra, a nawet bardzo dobra i pewnie nawet chętnie ukończę ją kilka razy, ale na chwilę obecną gra posiada całkiem sporo błędów (zwłaszcza jeśli chodzi o akt III) i nie wszystkie rozwiązania w grze są dobrze zrealizowane.
Interfejs jest kiepski a ekwipunek woła o pomstę do nieba. Jeśli ktoś nie jest zaznajomiony z zasadami DnD, to będzie się czuł trochę zagubiony i pewnie też wiele rzeczy nie zrozumie lub nie zauważy. Ja np. też mam takie odczucie, że walka w DOS II była fajniej i ciekawiej zrealizowana niż w tej grze. Romanse są niestety dosyć słabo napisane. Jedynie muszę przyznać, że według mnie sam świat i fabuła są o wiele ciekawsze niż to co dostaliśmy w DOS i pod tym względem ta gra jest naprawdę dobra. Chociaż ja nadal jeszcze mam przed sobą cały akt III, który ponoć na chwilę obecną jest dosyć mocno skopany.
Moja ocena dla tej gry na chwilę obecną to 8,5/10, ale zobaczymy jak to będzie wyglądać po ukończeniu gry, bo coś czuje, że ta ocena sądząc po opiniach innych graczy może jeszcze trochę spaść.
Co do ocen 1/10 lub 10/10, obiektywnie żadna gra na takie nie zasługuję bo takich niema. PRZEREKLAMOWANE THE LAST OF US ORAZ WIEDŹMIN 3 TAKŻE NIE ZASŁUGUJĄ 10/10, BO TO WTÓRNE KONSOLOWE SAMOGRAJE.
Ale jakoś dostają od ignorantów oraz dzieci najwyższe noty, więc skończcie z tym pierdo-lamento dla plebsu bo od 10 lat minimum nie było tak rozbudowanej gry.
Wiedźmin 3 to pusta makieta a nie otwarty świat, z manekinami zamiast npc, fabuła jest wtórna i przereklamowana pod każdym względem w porównaniu do Arcanum, Maski Zdrajcy albo Planescape. W porównaniu do BG3, to mapa w Wiedźminie jest uboga w kontent, oraz gra jest uboga w odgrywaniu roli, jedynie co pamiętam to kompletnie źle zaprojektowanie świata w Wiedźminie z tysiącem nikomu nie potrzebnych znaków zapytania, tam nie było odgrywania roli BO WIEDŹMIN 3 TO NUDNY, KONSOLOWY SAMOGRAJ. BG 3 BIJĘ GO NA GŁOWĘ POD NIEMAL KAŻDYM WZGLĘDEM.
Obiektywnie to żadna ocena nie jest obiektywna. Najpierw to trzeba by zrobić wyjaśnienie co znaczy dana ocena, czy np. gra na 10 to musi być gra o nienagannym poziomie technicznym, pozbawiona wad, wnosząca nową jakość do gatunku czy wręcz gier jako całości, itd. Czy wystarczy to, że autor recenzji uważa ją za taką bo pomimo wad nie może przestać grać czy o niej myśleć. Ja skłaniam się do tej drugiej opcji bo czasami mimo np. gorszej oprawy czy np. jakichś niedoróbek wiesz, że jest to gra, która cię pochłonie całkowicie. Sam wystawiłem kilka 10 ale wiem, że dla innych to mogą być gry o dużo niższej ocenie.
to jest gra 10/10 ale przez to, że branża gier jest na niskim poziomie
-świat gry jest dziwaczny, jakieś statki kosmiczne, inne wymiary, żaboludzie na smokach, gadające zwierzęta itd.
-grafika jest cukierkowa i kiepska jak na 2023
-ta gra nie robi niczego rewolucyjnego, to my gracze jesteśmy tak wygłodniali bo inni twórcy wciskają nam szajs (np. ok. 10lat czekamy na gta6 albo skyrim2 (elder6)) bo jak ludzie kupują skiny, remaki i passy to po co się starać i robić dobre gry
Dużo jest w tym racji, ale trzeba założyć, że poziom np. BG2 też był dość niski jak na swoje czasy, a dawał dużo satysfakcji.
Aby ocena miała sens trzeba się ograniczyć do gatunku podobnych gier i wtedy gra dojdzie do przynajmniej 8/10.
Tego typu gry działają trochę jak książki - czyli nieważne jaka jest w nich zawarta abstrakcja/gówno, brzmią mądrzej niż "reszta".
Z podobnym zjawiskiem trochę można się zderzyć wśród artystów - gdzie wg. niektórych jakaś pieczątka w ziemniaku to sztuka, a super wypaśny obraz 3D z Blendera to twór dla ludzi ograniczonych umysłowo.
Może to ten sam też efekt co hazard, ktoś woli kości na ekranie i jednorękiego bandytę niż ukrytą matematykę i fizykę symulującą skomplikowaną rzeczywistość.
W grze dostajemy powiedzmy 500stron, a tak naprawdę producent gry musi napisać 500 tysięcy stron.
Można by dodać im trochę za to otuchy.
Ja bym dodał otuchy twórcom AI, bo to wygląda na tańsze rozwiązanie i efektywniejsze, jednak początki na pewno będą trudne, zwłaszcza, że nie ma do tego jeszcze dobrego gamingowego standardu.
W ramach postępu dużo fajnych rzeczy odpadło w stosunku do BG2, a już na pewno pomysły na nowe postacie nie są aż tak wypaśne jak były w BG2. Typowe my��lenie okultysty - masz moc z jakimś ryzykiem/długiem, opanuj tą moc i zwyciężyj zło złem.
I tak ta gra nie daje mi takich mechanik jakie bym chciał w grach nawet turowych, daje mi za to te opcje dialogowe. Dla mnie ta gra jest może na 8.5/10, głównie za aktorstwo i reżyserię.
"-świat gry jest dziwaczny, jakieś statki kosmiczne, inne wymiary, żaboludzie na smokach, gadające zwierzęta itd."
Czyli jak powiedzieć, że się nie ma pojęcia o systemie D&D i związanych z nim światach, bez przyznawania się, że się nie ma pojęcia o D&D.
Od tej gry odsuwa mnie t ylko system walki. Nie lubię turowego, i nie polubię. No c hyba że da się zmienić na taki jak w Pillarsach, albo Spellforce, czyli aktywna pauza. jeśli nie...no to ogram kiedyś jak będzie za powiedzmy 30 zł. Wtedy mogę sie pomęczyć z walką, jeśli gra jest tak fajna w innych elementach.
A już myślałem że jestem sam, serio nie trawie turówek. Jaki problem zrobić z tego walkę ala dragon age 1 ,2 czy nawet Inkwizycja, nie, trzeba wpis....ć ten drętwy system walki
Zagrywałem się Dragon Age 1 gdzie walka sprawiała mi wielką przyjemność ale turówki kocham jeszcze bardziej. Jakby gra powstała z aktywną pauzą to wielbiciele turówek pisali by dlaczego nie jest to turowy system walki. Nie ma gry, która zadowoli każdego. Nie lubisz turówek, proste nie graj poszukaj czegoś innego.
Turówki są lepsze i tyle, zresztą jak w D&D chcesz walczyć grać bez tur?
Odrobine szwankujaca optymalizacja? xD Gra w akcie 3 jest bardziej zbugowana niż cp2077 na premiere, mam z 45h i nie chce mi się grać dalej bo jest aż tak slabo.
W jakim sensie "zabugowana bardziej niż CP2077"? Jestem właśnie w III akcie (gram na starej karcie).
mam z 45h i nie chce mi się grać dalej bo jest aż tak slabo.
OHO speedrunner....
Przestań odpalać grę na ziemniaku to nie będziesz jęczał. Masz wymagania minimalne i się do nich dostosuj zamiast płakać. No ale anime w profilu zobowiązuje xD
na steam ->
na MC -> 96/100
na GOLu -> wiecznie niezadowoleni gracze ;)
Mam wrażenie że wiele osób powinno zmienić hobby bo wiecznie wszystkie gry słabe, złe, źle działające, brzydkie, itd. Po co ludzie się męczycie jest tyle innych fajnych zainteresowań.
Oj tam na golu, odnoszę wrażenie, że przewija się w koło niewielka grupa tych samych malkontentów.
*nie mam na myśli, osób, które mają konkretne uwagi i koniec końców wystawiają 8 na 10, tylko tych co narzekają na to, że gra na D&D jest turowa.
Po stokroć wolę osoby punktujące wady, niż idealnych konsumentów, dla których wszystko jest zawsze idealne a każda gra to 10/10.
Dziś wpadłem na nowego buga. W elfiej pieśni najemnicy pięści przepuścili mnie na piętro do swojej śledczej badającej miejsce zbrodni. Niestety w pokoju jej nie było. W poprzedniej rozgrywce nie miałem tego problemu, ale tym razem pierwsze co zrobiłem w trzecim akcie, to zwerbowałem Minsca, potem zająłem się sprawą morderstw i najpierw ocaliłem gnomkę przy degustacji wina a dopiero potem polazłem do elfiej pieśni. Widocznie walka z Cierpiszem wykrzaczyła skrypty tego zadania. Ciekawe co by było, jakbym najpierw odwiedził krawca i ubił Cierpisza na miejscu, robiąc cały ten cykl morderstw od końca.
To kropla w morzu błędów, wyciętej zawartości, która była reklamowana jeszcze 2 tygodnie przed premierą gry - a więc niespełnionych obietnic. No gra się świetnie mimo wszystko, ale to nie jest gra, która zasługuje w tym momencie na tak wysokie oceny.
https://store.steampowered.com/app/264380/Narcissu_1st__2nd/
Wg Steam wychodzi, że to Narcissu jest lepszą grą niż BG3. Dlatego w sortowaniu wg ocen Steam używa trochę innego algorytmu.
Ta ocena jest wyznacznikiem zadowolenia.
Problem się zaczyna gdy się mówi o grze w stosunku do innych gatunków czy nawet z bardziej kompletnymi silnikami, albo z bardziej realistycznym uniwersum.
Wtedy dalej można dać grze pozytywa wg kryterium Steam, ale dla wielu graczy 10/10 staje się obrazą uczuć religijno-politycznych czy kto wie jakich.
MC 9/10 od graczy wydaje się bardziej rzeczywistą oceną.
Ktoś jeszcze przed premierą nazwał Baldur's Gate III "anomalią" i, być może zupełnie niechcący, trafił w samo sedno. Larian stworzył dzieło wybitne, nie tyle wyłamujące się ze schematów, co właściwie opisujące gatunek komputerowych RPG na nowo. Twórcy gier uwielbiają sprzedawać nam historie o "wolności" i "wyborach", ale dopiero Belgowie pokazują, co tak naprawdę powinno się kryć pod tymi marketingowymi sloganami.
Gdyby Cyberpunk 2077 choć w połowie tak mocno oddawał ideę "role playing" jak robi to Baldurek, byłbym w stanie zapomnieć, że czekamy już trzeci rok, aż w końcu zostanie załatany. Tyle, że po raz kolejny okazuje się, iż prawdziwych klasyków nie tworzą marketingowcy, a cholernie zdolni, ambitni i oddani marzeniom ludzie, którzy sami sobie ustawiają poprzeczki.
Swen Vincke i jego fantastyczna ekipa zasłużyli, byśmy dziś nosili ich na rękach, tak jak kiedyś nosiliśmy na nich CD Projekt. Obie ekipy dokonały rzeczy nieprawdopodobnej wznosząc się wysoko ponad to, co dysponujące miliardami molochy uważały za "wystarczająco dobre". I o ile Cedep poszedł dokładnie tą drogą, którą pójść nie powinien, o tyle pozostaje nam trzymać kciuki za Larian i wierzyć, że wciąż będą nas zaskakiwać.
To są zupełnie inne gry. W obu spędziłem ok 300 h i obie bardzo mi przypadły mi do gustu.
co właściwie opisujące gatunek komputerowych RPG na nowo.
Aha. W zasadzie reskin Divinity Original Sin 2 definiuje gatunek na nowo? Gra RPG, w której w trakcie rozmowy nie możesz zmienić bohatera na stojące pół metra od ciebie maga i w efekcie oblewasz test wojownikiem definiuje gatunek? Gra w której część drużyny może zostać poza trybem turowym i swobodnie sobie biegać a część bierze udział w turowej walce definiuje gatunek na nowo? Gra z tak żmudną eksploracją (rozpinanie, spinanie drużyny), która jest wynikiem lenistwa przy portowaniu silnika z D:OS definiuje gatunek na nowo? Gra w której treść jest powycinana i poszatkowana (poza 1. aktem, który był w EA) przez co część rzeczy się nie trzyma kupy albo jest podsumowana "dwoma zdaniami" DEFINIUJE GATUNEK NA NOWO? Gra w której postacie to krok wstecz względem ich odpowiedników sprzed 20 lat (!) DEFINIUJE GATUNEK NA NOWO (chociażby brak wpływu historii, rasy, płci postaci na opcje romansów)?
Jeżeli RPG mają być wydawane wstanie BG3, to lepiej zostawmy już ten gatunek. Sporo rzeczy BG3 robi dobrze, ale litości, ocena 10/10 to jest kpina z fanów gatunku.
Każda 10 utwierdza mnie, że podział ocenowy jest głupi, lub że ocenę na 10, powinno przestać się traktować jako ideał.
Co do BG3 - nie grałem i raczej nie zagram, przez brak dubbingu.
Nie udałoby się oddać mowy ciała tak dobrze w polskim dubbingu. Nawet jakby było polskie pełne tłumaczenie to wolałbym grać w oryginale.
To nie zagrasz raczej nigdy, bo to co jest główną zaletą gry uniemożliwia utworzenie go w wysokiej jakości. Jedyna opcja to AI, a tu DnD nie wiem na ile, ale zakazał używania AI.
Brak dubbingu może przeszkadzać jak ktoś zwłaszcza grał w BG2. To była jedna z większych zalet BG2 - dubbing + lepszy wg mnie projekt postaci.
Myślę, że przez AI pojawi się trochę nowych wyznaczników gier w przeciągu strzelam 3-ch lat. W tej chwili ten wyznacznik dialogów jest trochę archaiczny, z jednej strony dodaje z drugiej zabiera.
Podobnie nie było w ogóle kwestii mówionych w wielu podobnych innych grach, przez te rozwidlenia ilość potrzebnych aktorów, czasu,... nawet ostatnio gdzieś gubiło się tłumaczenie PL po patchu.
A na co ci dubbing??!
„b-b-b-bo był w poprzednich częściach i powinien być i w najnowszej, basta! Nie obchodzi mnie, że czasy się zmieniły i rynek się zmienił - nostalgia przemawia przeze mnie bardziej niż rozsądek! Nie obchodzi mnie, że gra zbiera masę nagród i pochwał - i nie obchodzi mnie kto będzie opłacał dubbing bo za moich czasów był on standardem"
bla bla bla
Serwisy o grach powinny zatrudniać i powierzać pisanie recenzji specjalistom gatunkowym. Na przykład redaktor znający od podszewki gatunek cRPG powinien recenzować wyłącznie gry z tego gatunku itp. Jeśli nie, to będziemy mieć cały czas naciągane "10", których kryteria albo są tajemnicą, lub zmieniają się w zależności od widzimisie redaktora lub redakcji. Ale brawo dla Larian za imponujący sukces, potwierdzający to że genialny marketing, puszczenie tytułu wcześnie do EA, żywa społeczność uczestnicząca w projekcie, eksponowanie kontrowersyjnych treści na konferencjach dotyczących gry i w ten sposób jeszcze lepsza jej promocja ( golizna działa na człowieka jak czerwona płachta na byka), skutecznie zakrywa wszelkie wady gry.
Bo jest to gra, która będzie odniesieniem dla innych gier RPG na lata. Pomimo wad jej bezkompromisowe podejście do wielu tematów sprawia, że niemal wszystkie inne gry wyglądają przy niej biednie.
A wolność i kreatywność na jaką pozwala sprawia, że system walki w innych grach wydaje się był płytki i ograniczony.
Tylko tyle i aż tyle.
Właśnie wróciłem z delegacji i wróciłem do gry.
Pytanie dość śmieszne:
Warto karmić tego maga magicznymi przedmiotami?.....
Na głodzie też mi tam czaruje, a trochę szkoda poświęcać fajne artefakty.
Da się go później zastąpić innym magiem - takim bez nałogów?
Takie oceny to czysty kretynizm. Nie lubisz turówek, ok Twoje prawo ale wystawianie oceny bez grania to jest kretynizm. Ja nie lubię gier TPP ale nie wystawiam im ocen typu 0,0 bo nie są czymś innym.
Widzieliście jego oceny?
Każda gra która wymaga odrobiny myślenia ma mak 3.0.
Myślę, ze to tutaj może leżeć problem.
Gościu jest na poziomie intelektualnym rozwielitka, czyli nie ma co oczekiwać, że będzie w stanie ocenić grę, która wymaga trochę więcej myślenia. Wystarczy popatrzeć jakie oceny wystawia jednym z najlepszych gier oprócz BG3 - Kingdom Come - 1,0; Morrowind - 0,5; Deus Ex - 1,0; The Last of Us: Part II - 0,0 - po postu imbecyl... Zresztą o jego inteligencji (a raczej jej braku) świadczy nick...
Plucie na turówki w kraju gdzie hirołsy 3 są religią
lol
Mnie aktualnie odrzuca w chol..rę. Gram tylko w RPG i nigdy nie widziałem nudniejszej fabuły niż ta tu. Próbuję się od dnia premiery przekonać, ileś tam godzin już przemęczyłem, czekając że w końcu mnie coś tu przytrzyma. Nie trzyma wcale, a wręcz odrzuca wszystko :( I jeszcze tak paskudnie zaprojektowane postaci, rozmowy, po ki diabeł ta kostka od czasu do czasu, psująca imersję totalnie. Dałbym grze dziś 2/10
A w jakie to niby RPG grasz?
Serio pytam, bo historia tutaj przez pierwsze dwa akty leci miodnie, co do trzeciego zdania są podzielone. A widoczna kostka (każdy cRPG ją ma, tylko najczęściej ukrytą) właśnie jest jednym z elementów mających przybliżyć obcowanie gra do prawdziwej sesji RPG, drugim jest wolność i otwartość na kreatywne pomysły graczy. A na te jest masa miejsca jak w żadnym innym RPG jakie do tej pory wyszło (to jest największa zaleta tej gry i powód dla 10 na 10).
Od dawna nie poczułem, że muszę przerwać grę i zacząć w momencie życia gdzie będę miał więcej czasu. Z szacunku do gry. Bo BG3 na to zasługuje by mu się poświęcić.
Dla mnie Gierka ma jeden ogromny MINUS, że w każdej chwili można zmienić poziom TRUDNOŚCI, typowe rozwiązanie dla gimbazy i przez to jest zero fanu, bo gierkę można przejść palcem w nosie.
A cóż w tym złego? Ustawiłem na początku poziom zbalansowany. I tak gram, chociaż kilka potyczek sprawiło, że włosy z głowy wyrywałem. Jeśli jednak ktoś uzna po kilku godzinach, że poziom zbalansowany albo taktyczny jest za trudny, to dlaczego miałby zaczynać całą przygodę od początku?
"Wrota Baldura III" (jak głosi zresztą hasło reklamowe gry) opierają się na WOLNOŚCI WYBORU. I możliwość zmiany poziomu trudności jest tego przejawem.
Możesz sobie zrobić wyzwanie i nie zmieniać tego poziomu trudności, już było coś takiego w Neverwinter Nights z czego kiedyś musiałem skorzystać bo inaczej bym nie przeszedł gry.
Moje wstępne wrażenia po przejściu dwóch rozdziałów. Ze względu na to, że gry nie skończyłem, nie będę oceniał wątku głównego.
Zalety: ciekawa i rozbudowana eksploracja, reaktywność gry względem poczynań gracza, oddanie zasad 5ed dnd, walka (z zastrzeżeniami, o których poniżej), sporo odniesień do lore forgotten realms, dobrze napisane wybrane postacie, wybrane zadania.
Wady: Bardzo zróżnicowany poziom dialogów, większość postaci jednowymiarowa, a w dodatku często przeszarżowana, w mniejszym stopniu niż w DOSach, ale jednak wyczuwalna Larianowa maniera pisarska (w szczególności poczucie humoru). Pomysł, żeby bohaterowie byli zarówno potencjalnymi towarzyszami, jak i protagonistami, ciągle uważam za zły, chociaż zostało to zrealizowane lepiej, niż w dos2. Bardzo zróżnicowany poziom zawartości fabularnej kompanów, szczególnie Ci niebędący OC potraktowani po macoszemu. Za mały wybór towarzyszy i tylko 4 postacie w drużynie. Sporo zawartości "progresywnej" co spokojnie bym przeżył, ale są to jedne z gorzej napisanych fragmentów gry (zupełnie jakby Larian był gniazdem ultra prawicy sabotującym polecenia WotC;). Brak trybu czekania (jedynie namiastka, gdy członkowie drużyny są zgrupowani w kolejce) i gotowości w walce turowej - ogólnie Solasta lepiej pod tym względem zaadaptowała zasady 5ed. Zbyt niski poziom trudności.
Przytłaczająca złożoność? Autor recenzji nie grał pewnie w Pathfindery, czy jakiekolwiek gry oparte na wcześniejszych edycjach dnd, czy systemach pokrewnych. 5ed jest w wielu aspektach zbyt uproszczona, chociaż generalnie to dobrze, że można pograć w tytuł niewymagający, aż takiego wgryzienia się w mechaniki.
Jak można dać 10/10 skoro 3 akt zawiera mnóstwo błędów itp?
No jeśli tak patrzymy to ja powinienem wiele gier oceniać na 15/10 albo 30/10
Mam za soba prawie 200 godzin gry 4 rozgrzebane kampanie i niestety ale mnóstwo uwag. Zwłaszcza jesli chodzi o wszystkie działania ktore odbierają od mainstreamu czyli fabuly którą Larian narzuca. Jeśli chcemy sie cieszyc gra to niejako musimy obronic gaj druidow, w alternatywnej opcji tracimy dostep do sporej ilosci kompanow a w zamian dostajemy tylko Minthare, śmierć Dammona tez ma spore konsekwencje bo jest to sklepikarz ktory pojawia sie w kazdym akcie a jesli zaatakujemy druidow to niema nikogo na podmianke w akcie 2 i zakladam ze w 3 tez nie bedzie. Tracimy tez dostep do zadan pobocznych ktore mozemy dostac od diabelstw jak je zabijemy w gaju i znów niema nic na podmianke. Wiec nie pieje z zachwytu bo ile razy nożna grac jeden mainstreamowy scenariusz i sie nie zanudzić.
nie ma gier 10/10 takie nie istnieją jest masa idiotycznych zachowań np.skoki z platformy na platformę ,jest BDB 5+ 8.5/10
O to chodzi w tej grze, masz multum możliwości i twój wybór co chcesz zrobić, wiec jeżeli stawiłeś ze za goblinami to ponosisz za to konsekwecje. Wiele jest takich przypadków w zależności co zrobisz i jak zrollujesz.