Blizzard ujawnił, ile pieniędzy w Diablo 4 wydano na mikropłatności. Cały przychód ze sprzedaży wyniósł już ponad miliard dolarów
"Mikropłatności w Diablo 4 żyłą złota dla Blizzarda.
[....]
Około 15% tej kwoty pochodzi z mikropłatności."
Co to za żyła złota, skoro dostarcza tylko 15% przychodu? ;)
Slabiutko. Widze, ze nawet durni gracze ktorzy kupia kazde g* zdecydowali, ze na "skorki" z D4 kasy nie warto wydawac. Przy tej ilosci MTX wrzuconych do gry, ktore razem warte sa pewnie setki jesli nie tysiace USD vs cena samej gry (60 czy tam 80 usd?) to MTXy powinny ciagnac sprzedaz a nie sprzedaz podstawki. Widze, ze jako "game as a service" to D4 raczej nie zaskoczylo. Dodatkowo warto wspomniec, ze 700mil USD z podstawki wpadlo w pierwszym tygodniu - wiec MTXy przez rok nie wygenerowaly nawet 1/4 tego co preordery. Slabiuuuutko.
Do Immortal jeszcze im brakuje. Ponad 2 miliardy w 12 miesięcy od premiery. Teraz zarabia 1 mln USD dziennie Mimo najniższej oceny użytkowników Metacritic w historii.
No ale czemu ktoś ma kupować skiny w tego typie gry szczególnie że większość nie jest specjalnie ładna. Agresywnej monetyzacji tu nie ma. W Poe też najbardziej dochodowym MTX są zakładki do skrzynki.
Tytuł brzmi, jakby to był niesamowity sukces, a wychodzi na to, że te 15% to różnica między diabo iv grą usługą, a hipotetycznym diablo iv jako grą dla jednego gracza. Przy czym jeśli weźmiemy pod uwagę utrzymywanie serwerów i ciągłe wsparcie, to może się okazać, że ta "usługowość" generuje straty.
Nie wziąłeś pod uwagę, że bez always-online DRM i mikrotranzakcji (które z założenia psują rozrywkę bo żeby była jakakolwiek szansa, że ktoś je kupi gra musi być celowo troszkę gorsza niż była by bez nich).
Zazwyczaj jest tak (przynajmniej obecnie), że gry sensownie/uczciwie traktujące gracza (z racji choćby tylko samej rzadkości) sprzedają się regularnie jak ciepłe bułeczki nawet mimo niedoróbek...
Utrzymanie serwerów w takiej grze to groszę, to twórcy gier od dawna wmawiają brednie jakie to są niesamowite pieniądze by usprawiedliwić wyłączanie gier. Zresztą w tym gatunku od lat każda odnosząca sukces gra jest online z conajwyżej opcjonalnym offline.
Albo gra za 350zl albo mikropłatności jak w F2P
Szanujmy się.
Byle oczywiście była raz zrobiona i porządna, a nie że trzeba czekać na aktualizacje.
Cóż, pozostaje tylko pogratulować, i życzyć graczom diablo, by byli jeszcze bardziej dociskani przez dewelopera mikrotransakcjami, aż w końcu dojdzie do momentu gdzie gra stanie się B2P i P2W w jednym + (nie)opcjonalny abonament
Vessel of Hatred kupiłem ale absolutnie nie zamierzam, jak i do tej pory, inwestować w jakieś groteskowe skórki itp. .Życzę im jak najmniejszych przychodów z tego tytułu.
Tak jak czasem cos kupie w jakiejs grze, to w D4 przez ponad rok nigdy niczego nie kupilem, bo gra w zaden sposob nie jest mnie w stanie zainteresowac przedmiotami z IS. Nigdy nie kupuje niczego w grach jesli to tylko skin, mount itp. Zawsze jak juz wkladam kase, to musi to byc jakiegos rodzaju boost do matsow, expa, zwiekszonej ilosci slotow w inventory itp. Jakiegos rodzaju rzeczy namacalne, cos co wplywa na gameplay, na farme. Tu niczego takiego nie ma, a dodatkowo to gra sezonowa, wiec tym bardziej dla mnie to nie ma wartosci, bo jak wiemy wszystko idzie do kosza niepamieci po paru dniach gry.
Tu nawet nie chodzi o sama gre i liczbe graczy, a o to, ze jakas randomowa mobilka posiada w sobie wiecej "persfazji" w IS jak D4, cos im tu nie pyklo, dziwne to jest bardzo, takie poczucie obrzydzenia wywoluje :D a i jeszcze laguje jak sie tam kliknie, to juz wgl kaplica.
Nie mow, ze nigdy nie zalezalo ci na tym super kolorowym pancerzu za 50 dollas, ktorego i tak nikt (nawet ty) nie zobaczysz, bo pzrzy oddaleniu w jakim sie gra i przy ilosci efektow czasteczkowych i tak postac wyglada co najwyzej jak żarówka na srodku ekranu. No, niemozliwe! XD
Via Tenor
.....