„Sytuacja w Bungie jest przygnębiająca”, twórcy Destiny walczą o resztki wolności
Pracownicy Bungie donoszą o planach Sony, zakładających przejęcie pełnej kontroli nad studiem.
Po informacjach o zwolnieniach w studiu Bungie i komplikacjach w pracach nad nowym dodatkiem do Destiny 2 dziennikarze serwisu IGN przyjrzeli się bliżej źródłom tego problemu. Wygląda na to, że to dopiero początek wyzwań stojących przed deweloperami.
Niskie morale i niebezpieczeństwo utraty niezależności
Według szczegółowego śledztwa przeprowadzonego przez IGN sytuacja kadrowa i finansowa Bungie miała dużo większy wpływ na funkcjonowanie firmy, niż moglibyśmy się tego spodziewać.
Atmosfera wśród pracowników jest ekstremalnie przygnębiająca i przytłaczająca. Powodem tego nie ma być jednak jedynie strach przed zwolnieniami czy przemęczenie związane z nieustającymi pracami nad zaważającymi nad losem studia projektami.
Z anonimowych doniesień wynika, że to współpraca z Sony wywołuje u poszczególnych twórców największe obawy.
- W zeszłym roku Bungie zostało wykupione przez Sony w publicznie deklarowanym nastroju niezależnej współpracy. Jak twierdzą pracownicy, taki obraz ma być jedynie fasadą.
- Już teraz w 5-osobowym gronie zarządców studia zasiada dwóch reprezentantów Sony PlayStation. W przypadku jakichkolwiek postanowień decydujący o większości głos ma mieć szef Bungie, Pete Parsons, który wzbudza wśród swoich podwładnych coraz mniejsze zaufanie.
- Wpływy Sony mogą się jednak znacznie zwiększyć, gdyż japońska firma zapowiada utworzenie zupełnie nowego zarządu, jeśli pozostające w produkcji tytuły nie osiągną wyznaczonych celów finansowych, tym samym zupełnie odbierając studiu niezależność.
- Pod pełną kontrolą Sony przyszłość dotychczasowych pracowników stanie pod znakiem zapytania. W ramach ratowania budżetu firma już rozważa postawienie na outsourcing pracy, oszczędzając na najbardziej kosztownych etatach.
W tak trudnej sytuacji strach pracowników ma być zwielokrotniany przez podejście przełożonych do spadającego morale. W firmie piętnowane mają być nawet prywatne rozmowy dotyczące ostatnich zwolnień czy wyrażanie obaw co do kierunku współpracy z Sony, co tworzy skrajnie toksyczną atmosferę pracy.
Jestem zły. Jestem zawiedziony. Nie po to przyszedłem do tej firmy. Wygląda na to, że wielu przełożonych ignoruje dane i twierdzi: „musimy po prostu odzyskać naszych fanów, oni nadal nas lubią” – nie, oni nas nie lubią. Pozbyliśmy się części naszych najbardziej kompetentnych i uwielbianych ludzi, którzy byli tu od ponad 20 lat. Codziennie chodzę do pracy, bojąc się, że ja lub moi przyjaciele będziemy następni. Nikt nie jest bezpieczny.
Ludzie, którzy tu zostali bardzo mocno odczuwają narrację „my vs oni”, malującą się między przełożonymi, a pracownikami. To zaufanie zostało zniszczone – relacjonują pracownicy.
Niezdrowe i nieprofesjonalne podejście nie wpływa jedynie na psychikę deweloperów, lecz długofalowo może odbijać się na jakości tak ważnych dla Bungie projektów.
Nie jest zaskoczeniem, że Sony po zakupie studia za 3,6 mld dolarów zrobi wszystko, by nie dopuścić do jego upadku. Niestety ze względu na wcześniej budowaną narrację, która nie zakładała przejęcia pełnej kontroli nad zarządem, nie da się przewidzieć, jaką strategię obierze Sony, gdyby miało do tego dojść.