Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Outcast: A New Beginning Recenzja gry

Recenzja gry 14 marca 2024, 16:06

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Powrót lubianej marki po latach zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie wiadomo, czy zadowoli starych fanów i jednocześnie przyciągnie osoby, które dotychczas nie miały z nią kontaktu. W takiej sytuacji znajduje się dziś Outcast oryginał pojawił się w 1999 roku i jak dotąd otrzymaliśmy tylko remake (a nawet dwa) przygód Cuttera Slade’a na planecie Adelpha. Teraz w końcu seria powraca z kontynuacją z prawdziwego zdarzenia.

Od razu zaznaczam, że Outcast – A New Beginning ma jedną sporą zaletę: nie wymaga znajomości części pierwszej. Gra co prawda kilkakrotnie nawiązuje do pierwowzoru w mniejszym lub większym stopniu, a motywacje jednego z antagonistów są spowodowane wydarzeniami z „jedynki”. Niemniej fabuła została tak skonstruowana, żeby nawet bez przechodzenia poprzedniej gry było wiadomo, co się dzieje i gdzie jesteśmy. Fani Outcasta z 1999 roku docenią różne smaczki, takie jak chociażby Maar podający się za przyjaciela Ulukaia, zaś nowych graczy mogą one zachęcić do sięgnięcia po pierwszą odsłonę serii.

ZALETY:
  1. plecak odrzutowy ma duże możliwości;
  2. eksploracja świata jest angażująca;
  3. progres postaci czuć przez cały czas;
  4. wizualnie gra robi pozytywne wrażenie.
WADY:
  1. sztuczna inteligencja zawodzi;
  2. występują problemy z dźwiękiem i modelami;
  3. prowadzenie historii jest na przeciętnym poziomie;
  4. cena wydaje się wygórowana.

Wróćmy jednak do tego, czym jest Outcast – A New Beginning. To bardzo przyjemna produkcja, ale właśnie – bardzo przyjemna, a nie bardzo dobra. Moim zdaniem to gra, w którą łatwo wsiąknąć – deweloperzy mądrze motywują gracza do zaangażowania się w odkrywanie świata. Jednocześnie nie sposób nie dostrzec jej technicznych wad i wątpię, żeby na premierę udało się je wszystkie naprawić.

Nowy Outcast ma otwarty świat, jaki lubię

Pod koniec lat 90. otwarty świat pierwszego Outcasta mógł robić wrażenie. Natomiast dziś jesteśmy wręcz zalewani grami, które chcą być coraz większe. Czy na tle tej całej masy można się jeszcze jakoś wyróżnić? Okazuje się, że tak – najważniejsze to pójść w pewną prostotę. A New Beginning nie zapełnia mapy milionem znaczników, które sprawiają, że trudno cokolwiek zauważyć.

Plecak pozwala szybko podróżować w powietrzu, na wodzie i na lądzie.Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Na całej planecie Adelpha znajdziemy wyłącznie pięć typów znaczników. Jeden wskazuje miejscówki, w których można uzyskać trochę waluty, natomiast wszystkie pozostałe są związane z rozwijaniem postaci. To moim zdaniem bardzo ważne, ponieważ cokolwiek robiłem, wpływało to na zwiększanie siły głównego bohatera. Nie biegałem po jakichś obozowiskach bandytów, gdzie czekały na mnie same śmieci do craftingu, sztucznie tam wepchnięte, żeby tylko wydłużyć czas spędzony w grze.

Oczywiście podczas długich sesji i tak odczuwałem znużenie, ale chyba każdego by dopadło po wielu godzinach eksplorowania ogromnego świata. Niemniej twórcy chcieli, by zwiedzanie Adelphy było jak najprzyjemniejsze. Powraca więc kultowy plecak odrzutowy, a zwiększaniu jego możliwości poświęcono jedno z dwóch drzewek rozwoju postaci. Żeby odblokować komplet mocy nie trzeba nawet oczyszczać mapy ze wszystkiego. Jak ktoś zignoruje kilka punktów, nic się nie stanie.

Cutter Slade to prawdziwa jednoosobowa armia

Już od samego początku gry wiadomo, że główny bohater jest wyjątkowy i poradzi sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Wie, jak dobrze wykorzystać swoje dość ubogie wyposażenie. Ubogie, ponieważ w A New Beginning nie natrafimy na żaden ekwipunek z różnorodnymi statystykami. Mamy nasz plecak odrzutowy, tarczę, pistolet i karabin. Nie oznacza to jednak, że nie ma z czym kombinować.

Żadne maszyny nie mają szans w starciu ze Slade’em.Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Na mapie świata porozmieszczane są posterunki, gdzie można uzyskać różnorodne moduły do uzbrojenia. Dzięki nim nasz pistolet i karabin zmieni się w pukawkę zdolną zadać ogromne obrażenia przy trafieniu w głowę, przy okazji rykoszetując i lecząc. Albo zamiast tego możemy sprawić, że pociski nie dość, iż będą naprowadzane, to jeszcze wybuchną przy trafieniu, a szybkostrzelność broni wzrośnie.

Z czasem na pewno znajdziecie ulubione połączenie pozwalające likwidować kolejne hordy wrogów. W wielu miejscach przeciwników jest naprawdę dużo, więc spora siła ognia się przyda. O samą amunicję nie trzeba się martwić. Wszystko opiera się tu na kryształach helidu, które wypadają z wrogów lub zdobywa się je podczas eksploracji – nie pamiętam, żeby chociaż raz zabrakło mi pocisków.

Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Coś dla siebie znajdą również fani walki wręcz. Nie jest ona głównym daniem w Outcaście, ale drugie drzewko, obok tego od plecaka odrzutowego, wzmacnia właściwości tarczy, oferując jej użytkownikom większą mobilność i zwiększając zadawane przy jej użyciu obrażenia.

Adelpha w kryzysie. Znowu

Główny bohater powraca na Adelphę – planetę będącą równoległym do Ziemi światem, na który Slade trafił w wyniku nieudanego eksperymentu wojskowego. Zamieszkujący ją Talanie w pierwszej grze byli zniewoleni przez lokalny reżim, z którym Cutter Slade walczył. Teraz, po 20 latach, sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ponieważ to ludzie dokonali inwazji na Adelphę. Ludzkość jednak nie bierze udziału w ataku osobiście, tylko wykorzystuje do tego zaawansowane maszyny. To pozwala działać Slade’owi, bo Talanie nie wiedzą, że najeźdźcy wyglądają tak jak ich wybawiciel. Nie zdradzę, kto za tym wszystkim stoi i jakie ma motywacje, ale po historii A New Beginning nie ma co oczekiwać głębokiej i wielowątkowej fabuły.

Dlaczego w ogóle Cutter Slade powrócił na Adelphę? Nie zostało wyjaśnione, w jaki sposób się tam pojawił, ale planeta znowu jest zagrożona, a wraz z nią Talanie. Od jego ostatniej wizyty minęło około 20 lat i choć on sam się nie postarzał, Adelpha kompletnie się zmieniła i trzeba ją poznawać od nowa.

Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Opowieść okazuje się angażująca, ale głównie dzięki konstrukcji rozgrywki. Jednym z pierwszych celów jest pomoc kolejnym osadom na Adelphie. Każda z nich ma własną historię, ale to sposób wspierania mieszkańców zachęca do dalszej gry. Kolejne zadania faktycznie coś zmieniają w wioskach, co znajduje odzwierciedlenie w ich wyglądzie. Nie była to jakaś drastyczna przemiana, niemniej pokazywała, że faktycznie mamy wpływ na to, co się dzieje. Także stanowiska, w których składuje się zasoby, zapełniały się, co według mnie jest bardzo fajnym elementem.

Ale to właśnie wpływ moich działań i chęć zobaczenia, jak przeobrażą się wszystkie z osad, motywowała mnie do zabawy. Fabuła A New Beginning wydaje się średnia i twórcy ewidentnie mieli problem z tym, w jaki sposób chcą ją poprowadzić. Momentami bywa pompatycznie i wzruszająco, nawet do przesady. Innym razem byłem świadkiem jakichś pseudozabawnych scenek, które wybijały z klimatu.

Nie mam nic przeciwko przełamywaniu dramatyzmu żartem, ale trzeba to robić umiejętnie. Niestety, twórcom nowego Outcasta się to nie udało – historia została tu poskładana dość topornie, miejscami osuwając się w żenadę. Nie było jednak tak źle, żeby zniechęcać do dalszego grania, a to już całkiem sporo.

Unreal Engine 4 jeszcze daje radę

Autorzy Outcasta – A New Beginning widocznie nie chcieli eksperymentować z nową wersją Unreal Engine’u i postawili na tę sprawdzoną. Zdecydowanie działa to na korzyść gry, ponieważ wizualnie prezentuje się ona naprawdę dobrze, i to w każdym środowisku. Niezależnie od tego, czy mowa o gęstym lesie, zaśnieżonych szczytach, polanach lub wydmach. Jest na czym zawiesić oko i podróżowanie okazuje się przyjemne.

Dotyczy to jednak najwyższych ustawień graficznych. Przy niższych tekstury wciąż wyglądają dobrze, ale nieobecność trawy i zmniejszony zasięg rysowania sprawiają, że nie da się nie zauważyć braków. Problemem są także animacje twarzy. Te w ogóle nie wyrażają jakichkolwiek emocji, a zdarzało się nawet, że usta nie poruszały się w trakcie dialogu. Były to jednak sporadyczne momenty.

Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Twórcy mieli także ewidentny problem z zaprojektowaniem wchodzenia po schodach. Podczas sterowania Cutterem „czuć”, że z tą animacją jest coś nie tak, ale wszystko było zdecydowanie lepiej widać, gdy to wróg próbował do mnie dotrzeć podczas walki. Jego model wykonywał mikroskoki w trakcie schodzenia lub wchodzenia, co sprawiało, że całość bardzo się trzęsła, a sama prędkość poruszania się mocno spadała.

Różnie było także z generowaniem terenu. Kilkakrotnie złoża helidu, drzewa czy trawy pojawiły się w powietrzu. To jednak drobnostka w porównaniu z innymi błędami technicznymi, jakie męczyły Outcasta. Na szczęście żaden z nich nie był na tyle poważny, żeby uniemożliwić ukończenie gry.

Outcast – A New Beginning ma swoje problemy

Pociągnę temat cutscenek, ponieważ w ich przypadku działy się naprawdę „ciekawe” rzeczy. Czasami postacie w ogóle nie wypowiadały słów i gdyby nie napisy, nie wiedziałbym, na jaki temat prowadzona jest rozmowa. Innym razem angielski mieszał się z polskim w trakcie tego samego dialogu.

Zdarzało się także, że wypowiadane zdania zupełnie nie pokrywały się z tym, co pokazywały napisy. Jeszcze w innych przypadkach obie postacie mówiły do siebie w tym samym momencie, wzajemnie się zagłuszając, a napisy przewijały się w błyskawicznym tempie.

W grze zdarzają się, niestety, lewitujące elementy.Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Najwięcej kłopotów pojawiało się jednak w trakcie walk. Regularnie przeciwnicy zapadali się w podłogę, schody lub inne elementy terenu. Kilka razy ktoś strzelał do mnie zza skalnej ściany, w której utknął, a ja nie byłem w stanie odpowiedzieć w żaden sposób. Najgorzej jednak wypadała SI. Twórcy obiecali, że na premierę zostanie ona naprawiona, ale kto wie, w jakim stopniu, bo czasami naprawdę miałem do czynienia z czymś sztucznym i nie była to inteligencja.

Ogólnie większość nieprzyjaciół szarżowała wprost na mnie, a podstawowe roboty armii ludzi próbowały zastosować bardziej skomplikowaną technikę, jaką jest chowanie się za osłonami. Kilka razy zdarzyło się, że wróg faktycznie ukrył się za jakąś skrzynią, ale pozostając wciąż zwrócony frontem do mnie. W ten sposób i tak był odsłonięty, a ja mogłem bez problemu go zniszczyć.

Niektóre okna dialogowe wyświetlały się po angielsku.Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Innym razem przeciwnicy po prostu stali bezczynnie i nawet nie patrzyli w moją stronę. Być może zastanawiali się nad bezsensem swego istnienia, które wkrótce miało się zakończyć. Takie nihilistyczne myśli powodowały głównie skały i to one okazywały się poważniejszym zagrożeniem ode mnie. Wielokrotnie wrogowie, dotykając tekstur większych kamieni, zatrzymywali się w miejscu i zaprzestawali jakichkolwiek akcji.

Było to naprawdę dziwne, ponieważ takie sytuacje zdarzały się tylko w przypadku wspomnianych przeszkód terenowych i niezależnie od typu nieprzyjaciela. Każdy był narażony na zostanie zamrożonym w tak nietypowy sposób. Jeszcze przed premierą pojawiła się spora aktualizacja do gry, ale nawet po niej zauważyłem problemy z zachowaniem przeciwników. Być może po debiucie A New Beginning faktycznie ulegnie to poprawie.

Szkoda też, że muzyka jest tu w zasadzie nieobecna. Podczas eksploracji świata lub walki przygrywają nam jakieś generyczne melodie, ale brakuje mocniejszych tonów w trakcie intensywniejszych wydarzeń fabularnych. Czasami ważnej cutscence akcji towarzyszy bardziej doniosły utwór, ale kilka razy zwróciłem uwagę, że zwyczajnie panuje w grze cisza. Całość bardzo dużo na tym traci i nie wiem, czy jest to jakiś błąd, czy świadoma decyzja twórców. Kilkakrotnie zdarzyło mi się także, że po potyczce muzyczny motyw bitewny zapętlił się i dana melodia leciała nawet poza walką. Niemniej muzykę jako taką oceniam całkiem pozytywnie i jak już się pojawiała, to była dopasowana do sytuacji i potrafiła wpaść w ucho.

Outcast – A New Beginning to udana gra

Pomimo wymienionych wyżej błędów uważam nowego Outcasta za udaną grę. Konstrukcja otwartego świata i to, jak angażował mnie w rozgrywkę, sprawiają, że śmiało mogę polecić ten tytuł. Szczerze mówiąc, mocniej niż problematyczne kwestie techniczne przeszkadzał mi interfejs. Jest bardzo prosty, surowy i pozbawiony stylu. Przypomina raczej coś stockowego wrzuconego do gry, nad czym w ogóle nie popracowano.

It's raining men, hallelujah!Outcast – A New Beginning,THQ Nordic, 2024.

Niemniej jako całość Outcast – A New Beginning jest dobrą grą, a jego największą zaletę stanowi to, że... ma finał. Może to dziwnie zabrzmi, ale fajnie zagrać w produkcję z otwartym światem, która ma początek i koniec. Nie bawi się w żadne tworzenie „endgame’u” i nie próbuje na siłę trzymać gracza przed monitorem, oferując rozlazły świat i nadmiar zbędnych aktywności.

Natomiast największą wadą tego tytułu jest cena. Został on wyceniony aż na 275 zł i moim zdaniem to sporo za dużo, skoro za stówkę mniej można nabyć tytuły typu Helldivers 2 lub Palworlda. Po prostu Outcast nie sprawia wrażenia gry z tak dużym budżetem i tak dużym rozmachem, żeby usprawiedliwić wydanie nań prawie 300 zł. Ale jak już pojawią się promocje, polecam go sprawdzić – i zaznaczam, że wersja demo nie oddaje w pełni doświadczenia z gry.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

więcej

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!

Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała
Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała

Recenzja gry

W niespokojnych snach widzę tę grę, Silent Hill 2. Obiecałeś, że pewnego dnia stworzysz jej remake i pozwolisz poczuć to, co przed laty. Ale nigdy tego nie zrobiłeś, a teraz jestem tu sam i czekam w naszym specjalnym miejscu...

Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet
Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet

Recenzja gry

Mało które uniwersum tak wspaniale nadaje się na soczystego slashera jak Warhammer 40k. Miałem pewne obawy o Space Marine’a 2 – zwłaszcza że twórcy odwołali otwartą betę - te jednak wkrótce zniknęły jak czaszka heretyka pod butem sługi Imperatora.