Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Celtikiem Glasgow w meczu towarzyskim, który został zorganizowany na zakończenie kariery przez Artura Boruca. Gole dla Legii strzelili Maciej Rosołek oraz Josue. Ważniejsze od tego, co działo się na boisku, było wydarzenia około meczowe związane z pożegnaniem legendarnego bramkarza.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Boruc był fetowany przez kibiców i nie krył wzruszenia. A to narastało z biegiem minut. W 90. minucie Boruc wszedł ponownie na murawę przy szpalerze, który utworzyli pi�karze Legii. Już wtedy, kiedy z trybun dało się usłyszeć "dziękujemy", łzy pojawiły się w jego oczach.
Kilka minut później sędzia zakończył spotkanie, a kibice zaczęli intonować głośne: "Artur Boruc". Chwilę później podbiegli do niego piłkarze Legii i zaczęli go podrzucać.
Po tym Boruc podszedł do trybun i pożegnał się z kibicami. - Dziękuje wszystkim, którzy tutaj przyszli tak licznie. Wiem, że mam dużą rodzinę - zaczął, ale szybko przerwali mu oklaskujący go kibice. - Dobra koniec tego mazania się - dodał, próbując opanować wzruszenie. Po chwili zwrócił się ponownie do fanów: - Zróbcie mi proszę tę ostatnią przyjemność i zaśpiewajcie ze mną... I zaintonował: „Gdybym jeszcze raz miał urodzić się, znów bym Tobie Legio oddał życie swe…".