Najlepsze filmy 2022 roku
Dziś prezentujemy listę 12 zróżnicowanych (i najlepszych) tytułów, które zdefiniowały kino w 2022 roku. To filmy, o których będziemy pamiętać jeszcze przez lata.
Spis treści
Niedawno ogłoszono nominacje do Złotych Globów, przed nami nowy rok, a potem Oscary, które okażą się uhonorowaniem tego – jak by nie patrzeć – naprawdę dobrego roku filmowego. Na poniższej liście znajdziecie wszystko – od filmów akcji po science-fiction – a łączy je jedno: są po prostu świetne. Jedne przytłoczą smutną treścią, drugie – jako metafory naszej rzeczywistości – zmuszą do refleksji nad sensem istnienia, natomiast trzecie sprawią masę frajdy po drodze… i nic więcej. Niby tylko tyle, ale i aż tyle!
I choć nie wszystkie są w pełni powiązane z nominacjami do ZG, to przy Oscarach mogą jeszcze sporo namieszać. Rok 2022 jest naprawdę bardzo mocną „kinową datą” – w końcu praktycznie co miesiąc mieliśmy szansę pójść do kina na udany film. Do tego nominacje do Złotych Globów robią wrażenie, bo jest tam wiele znakomitych filmów i nazwisk, ale po czasie przychodzi refleksja: drugie tyle zostało pominiętych. Również i my wybraliśmy jedynie 12 tytułów, wspominając również o kilku innych w tle. Które już widzieliście, na które czekacie, a które Was zupełnie nie obchodzą? Dajcie znać w komentarzach.
Top Gun: Maverick
- Reżyser: Joseph Kosinski
- Gatunek: akcja
- Długość filmu: 2 godz. 11 min
- Nasza recenzja: tutaj
- Gdzie obejrzeć: Chili, Rakuten, Player
Top Gun: Maverick to prawdopodobnie najgłośniejsza premiera tego roku – świadomie pomijam tu Avatara, bowiem film Camerona jeszcze długo będzie żył w naszej świadomości po przerwie świątecznej (dopiero wchodzi do kin). Ale wracajmy do świata myśliwców. Czego w tym filmie nie ma? Wiecznie młody Tom Cruise, którego w roli Mavericka nie da się nie kochać, Miles Teller jako syn jego najlepszego (i niestety tragicznie zmarłego) kumpla, do tego wracający w poruszający sposób Val Kilmer. Od wydarzeń z pierwszej części minęło bardzo wiele lat, ale bohater wciąż czuje się odpowiedzialny za śmierć kolegi.
Czasami można odnieść wrażenie, że jest to nawet lepsza część od oryginału. Oczywiście nic nie przebije mocy sentymentu i nostalgii, ale bądźmy szczerzy – takich „finałowych trzydziestu minut” w pierwszej części w ogóle nie mieliśmy. A co za tym idzie, trzeba się koniecznie zastanowić, czy twórcom naprawdę nie udało się przebić jakości Top Guna z 1986 roku.