autor: Zuzanna Domeradzka
220 pracowników Bungie zostało zwolnionych, a studio mocniej zacieśnia współpracę z Sony. „Byliśmy zbyt ambitni, nasze marginesy bezpieczeństwa finansowego zostały przekroczone”
W studiu Bungie doszło do kolejnych dużych zwolnień. Pomniejszony zespół ma jeszcze bardziej zacieśnić współpracę z Sony i skupić się tylko na rozwoju Destiny 2 i Marathona.
Trzeba przyznać, że ostatni czas nie był najlepszy dla amerykańskiego studia Bungie. Chociaż zespół bardzo się starał „dowieźć” jak najlepszą nową zawartości do sieciowego Destiny 2, to mierzył się z wieloma wewnętrznymi problemami. Pod koniec zeszłego roku dowiedzieliśmy się, że zwolnione zostało około 8% całej ekipy, a dziś otrzymaliśmy kolejne informacje o redukcjach etatów.
Dalsze zwolnienia w Bungie
CEO studia Bungie, Pete Parsons, opublikował całkiem długą wiadomość na temat nieciekawej sytuacji jego zespołu. Z pracą w firmie musiało pożegnać się aż 220 osób, co stanowi 17% wszystkich zatrudnionych.
Jak twierdzi szef studia, posadę straciły osoby na różnych stanowiskach, w tym tych kierowniczych wyższego szczebla. Parsons ubolewa nad konsekwencją trwających teraz dużych zmian i zapewnia, że pracownicy, którzy zostali nimi dotknięci, otrzymają należyte wsparcie w postaci odprawy, premii oraz ubezpieczenia zdrowotnego.
Szef Bungie wyjaśnił również, dlaczego doszło do tak ciężkiej sytuacji wewnątrz zespołu.
- W ostatnich latach studio skupiało się na rozwoju kilku nowych projektów naraz, co szybko wyczerpywało pracowników. Taki system nie był dłużej możliwy do utrzymania, biorąc pod uwagę, jak dużej uwagi potrzebują sieciowe strzelanki Destiny 2 i Marathon (ta druga jeszcze nie ukazała się na rynku).
- Owa „szybka ekspansja” okazała się zgubna, gdyż doprowadziła do „spowolnienia gospodarczego” w firmie, jak również zaowocowała niską jakością dodatku Lightfall do Destiny 2 (przynajmniej tak tłumaczy to Parsons).
- Z tych powodów Bungie będzie się teraz skupiało wyłącznie na rozwoju drugiego Destiny i Marathona.
[...] po wyczerpaniu wszystkich innych opcji łagodzących, stało się konieczne, aby działalność naszego studia skoncentrowała się na bardziej realistycznych celach i realiach finansowych. [...] Byliśmy zbyt ambitni, nasze marginesy bezpieczeństwa finansowego zostały przekroczone i zaczęliśmy ponosić straty. Po tym, jak ta nowa strategia stała się jasna, wiedzieliśmy, że należy zmienić nasz kurs oraz tempo [...]. W rezultacie musimy pożegnać się z niesamowitymi talentami, znajomymi i przyjaciółmi – napisał Pete Parsons.
Zacieśnienie współpracy z Sony
Zwolnienia nie są jedynym elementem trwającej właśnie restrukturyzacji w Bungie. CEO studia twierdzi, iż zespół zacieśni teraz relację z Sony Interactive Entertainment, które to zakupiło firmę w 2022 roku. W związku z tym w najbliższych miesiącach 155 osób pracujących w Bungie przeniesie się do Sony. Będzie stanowiło to około 12% składu tej pierwszej załogi.
Pete Parsons wprost przyznaje, że transfer pracowników pomoże „uratować wiele talentów”, które również zostałyby zwolnione. Wygląda więc na to, iż sytuacja finansowa Bungie jest na tyle poważna, że w zasadzie zredukowanych zostanie nie 220 etatów, a 375 – chociaż oficjalnie jest to ładnie nazywane jako przejście pod skrzydła Sony.
Ponadto studio Parsonsa aktualnie ściśle współpracuje z PlayStation Studios, aby uratować chociaż jedną z nowych gier akcji Bungie, która ma być osadzona w nowym uniwersum, łączącym założenia science fiction i fantasy. Pokłosiem tego będzie utworzenie dodatkowego zespołu w ramach PlayStation Studios.
Zmiany na gorsze
Obecna sytuacja w Bungie jest rozczarowująca tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ostatnie rozszerzenie do Destiny 2, The Final Shape, nie okazało się totalną katastrofą. Wręcz przeciwnie – fani darmowej strzelanki bardzo docenili to domknięcie historii, mimo początkowych problemów ze stabilnością serwerów, które deweloperzy szybko naprawili. Ba, ostatnio wyglądało na to, że rozwój produkcji w końcu zmierza w dobrym kierunku, po tym jak podzielono się planowanymi zmianami w udostępnianiu nowej zawartości.
Niestety, nawet świetny debiut dodatku ani duże zainteresowanie graczy nie mogły pomóc Bungie. Już od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że studio ma problemy finansowe i znacznie niższe przychody od planowanych. Ponadto sama atmosfera wewnątrz zespołu była zła, głównie przez niepokojące zmiany związane ze współpracą z Sony. Trudno jest wierzyć, że po kolejnych zwolnieniach morale w Bungie się poprawi, a pracownicy zaczną się pozytywnie wypowiadać o ich japońskim właścicielu.