Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Ghostrunner 2 Recenzja gry

Źródło fot. 505 Games
i
Recenzja gry 23 października 2023, 17:00

Recenzja gry Ghostrunner 2 - cyberpunk na pełnym speedzie

Cyborg Jack powraca, aby uporać się z niedokończonymi sprawami. Naostrzcie katany, bo Ghostrunner 2 to gra, gdzie trup ściele się gęsto. Sprawdzamy, czy tym razem większe ambicje twórców wystarczą, aby powtórzyć sukces udanej części pierwszej.

Recenzja powstała na bazie wersji PS5.

Ghostrunner 2 to produkcja, której cybernetycznym ciałem jest szalone tempo brutalnie prowadzonej walki, a duszą totalne efekciarstwo finezyjnych akrobacji. Pod tymi względami wszystko znalazło się na swoim miejscu, ale twórcy celują wyżej i choć nie zawsze precyzyjnie, to jednak nie sposób nie docenić ich wkładu w rozwój marki – zwłaszcza że tym razem wprowadzili kilka ciekawych atrakcji.

Życie ostre jak katana

PLUSY:
  1. świetny parkour i wyzwania platformowe;
  2. intensywne doznania podczas walki;
  3. ekscytujące sekwencje z motocyklem;
  4. elektroniczna ścieżka dźwiękowa Daniela Deluxe.
MINUSY:
  1. pomimo paru fajnych nowości mocno odtwórczy charakter zabawy;
  2. wkradające się po czasie znużenie formułą i skryptami;
  3. sporo pomniejszych błędów i parę problemów technicznych (stan przed premierową łatką);
  4. okropne dialogi i nieinteresująca fabuła.

Graliście w pierwszego Ghostrunnera? Jeśli tak, to wiecie doskonale, czego spodziewać się po „dwójce”. Kontynuacja kroczy ścieżką dobrze wydeptaną przez poprzednią odsłonę cyklu i kładzie nacisk przede wszystkim na intensywną i niełatwą walkę, która w założeniach przypomina w dużym uproszczeniu remiks myśli przewodniej Hotline Miami. To celebracja przemocy, podczas której trafiamy do lokacji z przeciwnikami i brutalnie eliminujemy zastępy ślepo atakujących wrogów, ucząc się jednocześnie planu pomieszczenia i umiejscowienia adwersarzy. Pamiętając przy tym, że sami jesteśmy ze szkła i wystarczy przyjęcie jednego ataku, by trafić do cybernetycznego piekła, co równoznaczne jest z natychmiastowym podjęciem kolejnej próby zaliczenia wyzwania.

Drugi fundament gry to oczywiście parkour sprzężony z systemem sterowania postacią. Wykonujemy wślizgi, biegamy po ścianach, korzystamy z linki i stosujemy błyskawiczne doskoki, aby na moment zbliżyć się do przeciwnika. Tu już nie chodzi wyłącznie o przejście etapu, a o ukończenie go w jak najefektowniejszym stylu, zwracając uwagę, by wszystko wyglądało możliwie jak najbardziej widowiskowo i płynnie. Ma być efekciarsko, jak na cyberninja przystało.

Pod tym względem kontynuacja nie zmienia zbyt wiele, choć za sprawą paru nowych detali jest nieco inaczej. Tym razem miałem wrażenie, że większym priorytetem dla twórców były wyzwania platformowe. Zaprojektowane zagadki środowiskowe połączone ze zręcznościowymi etapami robią użytek z nieco większych lokacji. Nie odmówię autorom ambicji stworzenia gry bardziej rozbudowanej i obszerniejszej. Dodano więc prostą bazę wypadową, w której możemy porozmawiać z naszymi towarzyszami i w spokoju rozwinąć postać. W takich chwilach tempo gry wyraźnie zwalnia i przyznaję, że tego typu kierunek nie do końca przypadł mi do gustu – wolałem charakter poprzedniej części, która nie udawała, że jest czymś więcej niż niezobowiązującym doświadczeniem i trudną serią kolejnych wyzwań.

Ghostrunner 2, 505 Games, 2023

Lubisz krzywdzić ludzi, Jack?

W Ghostrunnerze 2 czuć też, że twórcy usilnie chcieli bardziej zaakcentować opowieść, ale znów scenopisarstwo, a w szczególności dialogi wypadają naprawdę, ale to naprawdę słabo. Ja wiem, że w takiej grze jest to mało istotne i nie powinienem się czepiać. Trudno jednak nie poczuć żenady, gdy główny boss rzuca w naszym kierunku tekstem w stylu: „Gdzie nauczyłeś się tych ruchów? W domu seniorów dla ghostrunnerów?”. Twórcy trochę pokracznie starają się też nakreślić osobowość i moralność Jacka, więc jego towarzysze zadają mu bezpośrednio pytania typu: „Czy lubisz zabijać?”, na co nasz cyberninja zawsze odpowiada w sposób nieco wymijający, ale jasno sugerujący jego nastawienie.

To wszystko jest więc mocno kiczowate, ale nie ukrywam, że jakiś tam urok ma. Mnie częściej jednak męczyło i sprawiało, że bardziej doceniałem momenty ciszy – narracyjnie Ghostrunner 2 nie oferuje nic ciekawego, ale nie jest to dla mnie jakaś szczególna wada, bo uważam, że gra tego typu wcale nie musi silić się na serwowanie bardziej złożonej opowieści. Tutaj całość niesie po prostu rozgrywka wymagająca pełnego skupienia. Historią nie warto zaprzątać sobie przesadnie głowy, gdyż jest ona we wręcz kreskówkowy sposób prosta i pełna klisz, a wątki typowo cyberpunkowe porusza mało kreatywnie.

Ghostrunner 2, 505 Games, 2023

Czym jeszcze twórcy próbowali urozmaicić trzon Ghostrunnera? Od połowy gry zmienia się wyraźnie klimat i trafiamy do znacznie większej lokacji oferującej pełną dozę swobody. Na chwilę żegnamy ciasne, neonowe uliczki i kondygnacje wieży Dharma, by udać się na postapokaliptyczne pustkowia utrzymane w szaroburej kolorystyce. Twórcy poszerzają tym samym horyzont świata przedstawionego i pokazują jego nieznane oblicze. Dostajemy okazję, aby przejechać się po zrujnowanych autostradach i rzucić okiem na zewnętrze miasto, w którym egzystują syntetyczni zombie. To także sposobność, by dłużej pobawić się futurystycznym motocyklem – kolejną nowością.

Motoninja z Dharmy

Wspomniany środek transportu niesamowicie przypadł mi do gustu. Szczególnie te bardziej oskryptowane sekwencje z jego udziałem, kiedy to pędzimy na złamanie karku, korzystając z dopalacza. Bohater nadal może robić użytek ze swojej katany i ma możliwość prowadzenia ostrzału. To znów połączenie walki ze zręcznościowymi etapami z gier typu arcade. Skaczemy z ramp, jeździmy po pionowych ścianach i w ostatniej chwili omijamy przeszkody terenowe. Zdarza się nawet wyskoczyć z rozpędzonego motocykla, by po chwili użyć w powietrzu linki i wrócić natychmiast za kierownicę pojazdu. Jest to niezwykle widowiskowe i wpisuje się w stylistykę gry, gdzie wszystko musi być „cool”. Jednoślad to moim zdaniem najbardziej ekscytująca nowość, jaką przygotowano na potrzeby kontynuacji. Zdradzę, że poza nim jest jeszcze jedna niespodzianka, która pojawia się pod koniec gry i wyraźnie urozmaica parkourowe popisy głównego bohatera. Tę najlepiej odkryć jednak samemu.

Pomimo paru naprawdę fajnych nowości Ghostrunner 2 to jednak kontynuacja przez większość czasu mocno odtwórcza, zwłaszcza pod względem walki. Nawet jeśli twórcy pozmieniali trochę umiejętności głównego bohatera (dodając chociażby możliwość wystrzelenia wiązki destrukcyjnego lasera), mam wrażenie, że projekt standardowych starć wypada nazbyt podobnie do tego, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej, a potyczki z najważniejszymi bossami nie robią szału.

Ghostrunner 2, 505 Games, 2023

Szkoda, bo jednocześnie pod względem mechanik sama walka wydaje się trochę bardziej interesująca – czułem więc taki dysonans, wywołany prawdopodobnie tym, że zabrakło tym razem efektu świeżości. Szybko nasyciłem się starciami i choć gra nie jest przesadnie długa, i tak wkradło się po czasie znużenie formułą gameplayu. Dlatego też nie potrafiłem mocniej zaangażować się w tutejszy tryb roguelike. To kolejna nowość w postaci wirtualnych wyzwań, w trakcie których gramy aż do skuchy, rozwijając postać za pomocą zdobywanych bonusów. Wspomniane symulacje jakoś specjalnie do mnie nie trafiły, ale wierzę, że znajdą się sympatycy tego wariantu rozgrywki, dla których będzie to przyjemne przedłużenie zabawy.

Uwaga! Błąd krytyczny!

Najgorsze, że Ghostrunner 2 w stanie surowym (bez łatki premierowej) sprawiał wrażenie produkcji wydanej trochę pospiesznie. Notorycznie trafiałem w miejsca, do których teoretycznie nie powinienem móc się dostać, co w efekcie wymuszało zresetowanie ostatniego checkpointu. Kilka razy napotkałem też błędy blokujące postęp fabularny (ratunkiem znów okazał się reset). Natknąłem się także na pojedyncze lokacje, gdzie tekstury nie stykały się ze sobą, a powstała w ten sposób wyrwa pozwalała zajrzeć pod spód świata. Podczas całej gry raz czy dwa utknąłem w trakcie jazdy motocyklem, nie mogąc ruszyć z miejsca.

Przy normalnym przechodzeniu fabuły to wszystko nie było znów przesadnie uciążliwe z uwagi na charakter zabawy i tak polegającej na częstym powtarzaniu gęsto rozmieszczonych checkpointów. Wymuszone resety mogą jednak przeszkadzać w momencie, gdy zdecydujemy się masterować poszczególne etapy, a jest to pozycja tego rodzaju, że jednak warto bawić się w poprawianie swoich wyników.

Ghostrunner 2, 505 Games, 2023

Pod względem technicznym najgorsze były jednak bardzo sporadyczne, niemniej niemiłosiernie uciążliwe spadki FPS-ów. W dwóch końcowych etapach gry zdarzyły się dwa krótkie momenty, w których Ghostrunner 2 stał się wręcz niegrywalny i zmienił dosłownie w pokaz slajdów. Dodam, że tytuł ten testowałem na PS5 i miałem ustawiony tryb wysokiej wydajności (powyżej 60 klatek na sekundę). Dodatkowo raz w trakcie walki z bossem gra zaliczyła crasha i musiałem powtórzyć całe starcie od nowa. Podejrzewam, że większość lub przynajmniej część wspomnianych bolączek poprawiła wydana już aktualizacja – aczkolwiek to tylko moje domysły, bo niestety nie miałem okazji dokładnie tego sprawdzić.

Dobra robota, Jack, ale na awans do pierwszej ligi jeszcze poczekasz

Pomimo wspomnianych błędów, które może i brzmią poważne, ale w sumie aż tak bardzo uciążliwe nie były, oraz odczuwalnej odtwórczości Ghostrunner 2 to nadal dobra gra akcji i mimo wszystko udana kontynuacja rozwiązań z „jedynki”. Rozgrywka jest intensywna i przez pewien czas nawet prawdziwie emocjonująca, do chwili gdy przychodzi nasycenie oskryptowaną formułą zabawy, a cyberpunkowy kierunek artystyczny zaczyna męczyć wizualną monotonią. Widać, że twórcy mieli ambicję, aby przebić pierwszą część, choć moim zdaniem ta sztuka nie do końca się udała i to nadal pozycja, która całokształtem nie potrafi przeskoczyć poprawnego poziomu. Niemniej fani poprzedniej gry z cyklu żądni podobnych wrażeń będą wniebowzięci, a cała reszta może liczyć na fajnie rozrywkowego i wymagającego akcyjniaka, z którym można spędzić kilkanaście przyjemnych godzin.

ZASTRZEŻENIE

Przedpremierowy dostęp do gry otrzymaliśmy od firmy better. gaming agency.

Sebastian Kasparek

Sebastian Kasparek

W GRYOnline najlepiej czuje się w dziale publicystyki, a czasem zajmuje się również recenzjami. Fan kultury wszelakiej, który sięga po dzieła zarówno z górnej, jak i z najniższej półki. Najbardziej lubi zanurzać się w grach niszowych i w produkcjach ciężkich do jednoznacznego zdefiniowania. Docenia analityczne i krytyczne podejście przy obcowaniu z tworami kultury. Preferuje gry unikalne, dziwne, szalone wizualnie i odważnie poruszające ciekawsze zagadnienia narracyjne. Uzależniony od produkcji wysokooktanowych, bijatyk, wielkich robotów i klimatów arcade. Miłośnik studia Grasshopper Manufacture. Lubi nadrabiać zapomniane „hidden gemy” sprzed lat, zwłaszcza z Japonii. Ciekawy gier i ludzi stojących za nimi. Silnie uzależniony od kina. Psychofan Madsa Mikkelsena i Takashiego Kitano. Kocha również mangi Inio Asano i estetykę Tsutomu Niheia. Na forum pisze pod ksywką Junkie.

więcej

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!

Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała
Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała

Recenzja gry

W niespokojnych snach widzę tę grę, Silent Hill 2. Obiecałeś, że pewnego dnia stworzysz jej remake i pozwolisz poczuć to, co przed laty. Ale nigdy tego nie zrobiłeś, a teraz jestem tu sam i czekam w naszym specjalnym miejscu...

Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet
Recenzja gry Warhammer 40,000: Space Marine 2 - krew leje się jak w rzeźni, a to dopiero początek zalet

Recenzja gry

Mało które uniwersum tak wspaniale nadaje się na soczystego slashera jak Warhammer 40k. Miałem pewne obawy o Space Marine’a 2 – zwłaszcza że twórcy odwołali otwartą betę - te jednak wkrótce zniknęły jak czaszka heretyka pod butem sługi Imperatora.