Odkryto ich późno. Ci aktorzy stali się sławni i bogaci w dojrzałym wieku
Choć dziś są gwiazdami kina, kiedyś ledwo wiązali koniec z końcem. Kojarzymy wykreowane przez nich postacie, ale nie zastanawiamy się, co przesądziło o sukcesie tych aktorów. Kim byli wcześniej? Kim mogli się stać? Przedstawiamy ich sylwetki.
Spis treści
Znamy ich ze znakomitych ról, są ikonami kina i wydaje się, że do świata filmu należeli już od najmłodszych lat. Nic bardziej mylnego, bo choć dzisiaj wszyscy kojarzą te nazwiska, będące gwarancją najwyższego kunsztu aktorskiego, artyści ci rozpoczęli swoje kariery w dość późnym wieku. Niektórzy pierwsze kroki w zawodzie stawiali na deskach miejskich teatrów, próbując związać koniec z końcem i zastanawiając się, czy to właściwa droga, inni na przełomowe role czekali latami.
Kim byli i co robili wcześniej? Czy ich kariery kiedykolwiek zawisły na włosku? Gdyby nie ogromna wytrwałość, nigdy nie poznalibyśmy ich nazwisk. Oto aktorzy, którzy stali się sławni i bogaci dopiero w dojrzałym wieku.
David Harbour
David Harbour to aktor, który zasłynął rolą Jima Hoppera w Stranger Things, jednak początki jego kariery w ogóle nie wskazywały na to, że jego nazwisko stanie się znane. Po wejściu w dorosłość Harbour ukończył Dartmouth College, gdzie studiował aktorstwo i italianistykę. Niestety, w międzyczasie uzależnił się od alkoholu, przez co w końcu wylądował w szpitalu psychiatrycznym. To właśnie tam w wieku 25 lat zdiagnozowano u niego chorobę dwubiegunową. Po opuszczeniu owej placówki próbował swoich sił na Broadwayu, gdzie udało mu się dostać kilka ról teatralnych.
Następnie grywał w serialach telewizyjnych oraz występował jako drugoplanowy aktor w głośnych filmach. Mogliśmy go zobaczyć między innymi w 007 Quantum of Solace u boku Daniela Craiga oraz w takich produkcjach jak Kinsey, Bogowie ulicy i Bez litości. W 2016 roku powrócił jeszcze do teatru, by zagrać Achillesa w tragedii szekspirowskiej Troilus i Kresyda. Jak na ironię Harbour zerwał ścięgno Achillesa i przez pewien czas zmuszony był poruszać się o kulach.
W tym samym roku premierę miał serial Stranger Things, a fani pokochali aktora za postać Jima Hoppera. Dopiero występ w cenionej produkcji Netflixa zapewnił czterdziestoletniemu artyście rozgłos. Stał się na tyle popularny, że jego kariera bardzo szybko nabrała tempa. Dostał główną rolę w nowym Hellboyu, wystąpił jako Czerwony Strażnik w Czarnej Wdowie, a także w Gran Turismo, którego premiera miała miejsce w tym roku. Jeżeli za przełom przyjmiemy datę ukazania się pierwszego sezonu Stranger Things, można rzec, że prawdziwa kariera filmowa Davida Harboura rozpoczęła się, gdy miał już czterdzieści jeden lat.