12. Dragon Age: Początek. 100 najlepszych gier RPG w historii – edycja 2024
Spis treści
12. Dragon Age: Początek
Dragon Age: Początek szybko stracił zapał. W 2020 roku zdominował zestawienie i wykonał potężny skok w kierunku podium – teraz nie mieści się nawet w top10.
Początek rodził się długo, a kiedy wreszcie przyszedł na świat w 2009 roku, jasno dał do zrozumienia, że warto było czekać – mimo iż minęło wiele lat od czasów, kiedy triumfy święciły największe klasyczne RPG, których chwałę miał przypomnieć. Wprawdzie nie każdy dostał to, czego oczekiwał, ale trudno zaprzeczyć, że dwa lata po wydaniu Mass Effecta BioWare dokonało kolejnego przełomu.
Przede wszystkim okazało się, że możliwe jest udane połączenie klasycznych erpegowych rozwiązań – jak kontrolowanie całej drużyny, taktyczna walka z aktywną pauzą i widok izometryczny (opcjonalny) – z paroma nowoczesnymi elementami, takimi jak sterowanie typowe dla gier z kamerą TPP czy efektowne „wykańczanie” przeciwników. Najbardziej znamienne wydaje się jednak to, jak ważna była rola członków drużyny w tej produkcji i w następnych – wystarczy przypomnieć sobie, ile artykułów poświęcono samym kompanom bohatera w Inkwizycji, by zrozumieć, w czym rzecz.
Wyciągnięte z forum
Dragon Age: Początek to świetna gra. Fabularnie jest dobrze, choć twórcy powielają przez lata utarte schematy, ale mi to jakoś nie przeszkadzało. Fabułę obserwuje się z przyjemnością, a to, że można wpływać na niektóre wydarzenia, dodaje smaczku. Historia i fajnie pomyślane uniwersum (które pełnymi garściami czerpie z kanonu fantasy) przyciągają przed ekran niczym magnes. Swój udział ma też gameplay, zarządzanie ekwipunkiem oraz walki z aktywną pauzą, czyli to, do czego przyzwyczaiła nas klasyka cRPG.
sebogothic
11. Gothic
Od kilku lat w rankingu panuje nowy gothicowy porządek: druga część broni swojego miejsca tuż za podium, okazjonalnie skrobiąc Tormentowi marchewkę, a „jedynka” zadowala się rolą straży tylnej. Nic dziwnego, zważywszy na fakt, jak wiele radosnych wspomnień wynieśliśmy z Górniczej Doliny. Pierwsze zagryzienie przez byle wilka, pierwsze powalenie przez wieśniaka, którego zignorowaliśmy, kiedy ostrzegał, by nie myszkować mu w chacie... Takie rzeczy na długo zostają w pamięci.
Oczywiście największa siła Gothica tkwi w konstrukcji świata – autentycznie żywego, śmiertelnie niebezpiecznego, wymuszającego szacunek i pokorną naukę panujących w nim praw. Pokochaliśmy też te wszystkie charyzmatyczne postacie, jak również rządzące Górniczą Doliną frakcje, przynależność do których tak bardzo rzutowała na prawie cały przebieg fabuły. A wszechobecne błędy oraz toporność mechanizmów rozgrywki, z frustrującym sterowaniem na czele? To tylko rysy na diamencie, które wręcz potęgują charakter dzieła. Wobec tego wszystkiego trudno się dziwić, że Gothic, choć niemiecki, stał się niejako naszym dobrem narodowym.
Wyciągnięte z forum
Gra jest toporna, zabugowana, system walki jest megadrewniany... ale cóż z tego? Gra pomimo swoich niezaprzeczalnych wad urzeka mnie do dzisiaj. Co roku regularnie wracam do dwóch pierwszych części serii i co roku bawię się wyśmienicie, mimo iż obie gry znam na pamięć. Świetny klimat, świetny świat, charakterystyczne i charakterne postacie, interakcja, ach... jedne z najważniejszych dla mnie gier, gry, w których zatracam się zupełnie, gry, przez pryzmat których oceniam dzisiaj inne tytuły, absolutne legendy i klasyki.
Mopet